Zakaz sprzedaży aut spalinowych w Wielkiej Brytanii pojawi się jeszcze wcześniej, niż planowano. Nowa data to 2030 r. 

Wyścig w ogłaszaniu zakazu sprzedaży aut spalinowych trwa w najlepsze, a premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson kolejny raz ogłosił drobną "korektę" w planie. Względem pierwotnych założeń, ograniczenia zostaną wprowadzone 10 lat wcześniej, a więc już w 2030 r.

Nowy plan zakłada zakaz sprzedaży aut spalinowych już za 9 latNowy plan zakłada zakaz sprzedaży aut spalinowych już za 9 lat
Źródło zdjęć: © fot. Leon Neal/Getty Images
Filip Buliński

Jak donosi portal Transport&Environment, rząd Wielkiej Brytanii planuje dokonać kolejnej już zmiany dotyczącej wprowadzenia zakazu sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Wszystko jest związane z planem osiągnięcia neutralności emisji do 2050 r. Pierwotnie zakładano, że aby osiągnąć cel, wspomniany zakaz zacząłby obowiązywać od 2040 r.

Data wydawała się rozsądna, zarówno dla producentów z punktu widzenia przystępności elektrycznych aut, jak i samych użytkowników pod kątem przygotowania infrastruktury drogowej. Na początku tego roku termin został skrócony do 2035 r., a zaraz po tym – do 2032 r. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson stwierdził jednak, że i to może nie wystarczyć. W związku z tym planuje wprowadzenie odpowiednich przepisów już w 2030 r.

Zakaz dotyczyłby sprzedaży samochodów osobowych i dostawczych z silnikiem spalinowym, a auta hybrydowe mogłyby być w ofercie 5 lat dłużej. Rząd zapewnia, że do tego czasu powstanie odpowiednia infrastruktura obejmująca nie tylko rozległą sieć stacji ładowania, ale także system informujący z wyprzedzeniem o ich dostępności. Na tę potrzebę zarezerwowano 1,3 mld funtów. To część wartego 4 mld funtów planu inwestycji w zieloną energię, dzięki któremu - według szacunków - powstanie 250 tys. nowych miejsc pracy.

Z tego pomysłu mogą nie być zadowoleni nie tylko sami kierowcy, ale także producenci. Ci pierwsi będą bowiem zmuszeni na przesiadkę do aut elektrycznych, nawet jeśli nie mieli tego w planach. Aby ich do tego zachęcić, brytyjski rząd zapowiada odpowiednie "bonusy", na które zarezerwowano 582 mln funtów. Z kolei producenci mogą mieć problem z zaspokojeniem potrzeb rynku i dostosowaniem gamy do oczekiwań klientów. Już dziś występują problemy z dostawami i zaopatrzeniem, przez co oczekujący na niektóre modele na Wyspach muszą uzbroić się w cierpliwość.

To jednak nie wszystko. Europejska Federacja Transportu i Środowiska twierdzi, że wspomniany zakaz powinien zostać rozszerzony także o pojazdy ciężarowe napędzane silnikiem Diesla, a Unia Europejska powinna odgórnie nakazać państwom członkowskim wprowadzenie podobnych zakazów jak w Wielkiej Brytanii. Przypomnę, że na razie w Europie takie plany ogłosiły Dania (do 2030 r.), Francja (do 2040 r.), Norwegia (do 2025 r.) i Szwecja (do 2030 r.). Coraz głośniej mówi się o tym także w Niemczech, gdzie główny głos w tej sprawie zabiera Partia Zielonych.

Można sądzić, że Wielkiej Brytanii zależało, by przedostać się do czołówki "wyścigu". Prawdopodobnie ma to także związek ze szczytem klimatycznym, którego współgospodarzami - obok Włochów - mieli być właśnie Brytyjczycy. Ze względu na pandemię koronawirusa, zamiast w przyszłym miesiącu, odbędzie się on dopiero w 2021 r.

Jak zmiany mogą wpłynąć na import pojazdów?

O ile zakaz sprzedaży spalinowych samochodów w Wielkiej Brytanii raczej nie wpłynie w znaczący sposób na import samochodów z Wysp do Polski, tak w przypadku innych krajów taka szansa już istnieje. Zarówno Szwecja, jak i Dania figurują bowiem w pierwszej dziesiątce krajów, z których najchętniej sprowadzaliśmy używane auta w 2019 r. – było to kolejno 22 439 aut i 25 209 aut. Co więcej, te kraje należą też do grona państw, które planują wspomniane zakazy wprowadzić najszybciej.

W przypadku Francji ta perspektywa jest nieco bardziej odległa, jednak ojczyzna Renault i PSA była drugim w rankingu krajem, z którego najchętniej sprowadzaliśmy auta w 2019 r. (98 635 szt.) – zaraz po Niemczech. Choć termin wydaje się odległy, efekty zmian będzie można prawdopodobnie zaobserwować już wcześniej.

Coraz ostrzejsze przepisy dotyczące poruszania się autami spalinowymi w centrach francuskich miast mogą bowiem sprawić, że tamtejsi kierowcy już wcześniej będą pozbywać się swoich aut z klasycznymi silnikami. Ostateczna sytuacja zależy jednak od tego, czy zapowiedziana we wrześniu podwyżka akcyzy na import aut używanych wejdzie w życie w planowanej formie.

Wybrane dla Ciebie

Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Mandat dla rowerzysty jak dla kierowcy. Niektóre kary mogą zaskoczyć
Mandat dla rowerzysty jak dla kierowcy. Niektóre kary mogą zaskoczyć
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów