126 punktów i 16 tys. zł. Kierowca BMW na długo to zapamięta

Wprowadzona przed kilkoma miesiącami zmiana w taryfikatorze mandatów miała poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach. Chociaż przewinienia za kierownicą mogą skutkować karami liczonymi w tysiącach złotych, to nadal nie brakuje kierowców, którzy szukają adrenaliny na publicznych drogach. Najlepszym dowodem na to mogą być wydarzenia z Góry Kalwarii.

Jeden z patroli zauważył na ulicach miasta czarne BMW, którego kierowca celowo wprowadzał pojazd w poślizgi. Mundurowi próbowali zatrzymać mężczyznę, ale ten zignorował sygnały świetlne i dźwiękowe. Dodatkowo w trakcie ucieczki złamał szereg przepisów. Wszystko zarejestrowały jednak kamery miejskiego monitoringu.

23-latek wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej, wyprzedzał też inne pojazdy tuż przed przejściami dla pieszych, nie stosował się do wskazań sygnalizacji świetnej i zmuszał innych kierowców do wykonywania manewrów obronnych w celu uniknięcia zderzenia.

Gdy policjantom udało się w końcu zatrzymać kierowcę BMW, ten usłyszał aż dwanaście zarzutów. Co ciekawe, mężczyzna nie posiadał prawa jazdy. Dlatego przed sądem odpowie nie tylko za ucieczkę, ale i brak uprawnień.

Zdarzenie z Góry Kalwarii powinno wywołać refleksję u kierowców tuż przed Bożym Narodzeniem. W najbliższych dniach wielu z nas wsiądzie za kierownicę, by odwiedzić bliskich. Warto wtedy wykazać się rozwagą, nie ryzykując bezpieczeństwa swojego i innych uczestników ruchu.