Volkswagen zapowiada wzrost cen nowych samochodów. Będzie to dotyczyło niemal wszystkich marek

Konieczność dostosowania samochodów do zaostrzonych przepisów o emisji dwutlenku węgla przełoży się na ceny samochodów. Podrożeją przede wszystkim najtańsze modele.

Z punktu widzenia producentów jest niewiele czasu, by przygotować się do nowych przepisów. To będzie kosztowałoZ punktu widzenia producentów jest niewiele czasu, by przygotować się do nowych przepisów. To będzie kosztowało
Źródło zdjęć: © East News/Adrian Slazok/REPORTER
Tomasz Budzik

Jeden z największych graczy na rynku motoryzacyjnym, Volkswagen, oficjalnie przyznał że dostosowania samochodów do nowych przepisów o emisji CO2 nie da się przeprowadzić bez podwyżek cen aut. Jak informuje "Automotive News Europe", na razie władze niemieckiego koncernu nie przedstawiły żadnych wyliczeń w tym zakresie, ale konieczne podwyżki zostały określone jako "znaczące". Co najważniejsze, zmiana cen dotknie przede wszystkim małe i tańsze samochody.

Różnica w cenie będzie wynikała nie tylko z konieczności zaoferowania napędów charakteryzujących się niższą emisją, ale też użycia do budowy samochodów innych materiałów. Emisja CO2 jest nieodłącznie związana ze spalaniem. Jasne jest więc, że niższa masa oznacza mniejszy apetyt na paliwo, a co za tym idzie zmniejszy poziom emisji dwutlenku węgla. Chodzi więc o wykorzystanie lekkich materiałów, które pod względem sztywności nie będą gorsze od ich tradycyjnych odpowiedników.

Czynnikiem, który ostatecznie przeważy w sprawie podwyżek cen samochodów, będzie konieczność zaoferowania przez producentów wielu modeli z napędem elektrycznym oraz z jednostkami hybrydowymi typu plug-in. Opracowanie większej liczby takich odmian pociągnie za sobą ogromne nakłady inwestycyjne. W 2018 r. Volkswagen sprzedał 100 tys. takich pojazdów, co stanowiło zaledwie 1 proc. całego wolumenu. Firma musi więc dokonać przeglądu swoich modeli i oferowanych wariantów. Podobne działania czekają każdą markę. W przypadku większości z nich należy się spodziewać efektu podobnego do tego, który zapowiada Volkswagen, czyli podniesienia cen aut.

Samochody staną się droższe również przez dodatkowy czynnik. Począwszy od 2021 r. Unia Europejska będzie karać producentów kwotą 95 euro za każdy sprzedany egzemplarz samochodu, jeśli średnia emisja CO2 dla floty oferowanych aut przekroczy dopuszczalny limit wynoszący 95 g CO2 na km. Trudno sobie wyobrazić, by opłaty te w rezultacie nie zostały przerzucone na klientów. Jednocześnie wytwórcy samochodów będą musieli w jakiś sposób sfinansować badania i inwestycje w infrastrukturę zakładów, by w przyszłości zaoferować produkty zgodne z przepisami.

Zgodnie z przyjętym w grudniu 2018 r. porozumieniem Parlament Europejski będzie wymagał, by do 2030 r. zredukować średni poziom emisji CO2 we flocie samochodów osobowych o 37,5 proc. Osiągnięcie takiego pułapu nie będzie możliwe bez szerokiego stosowania w gamie napędów hybrydowych typu plug-in oraz w pełni elektrycznych. Oznacza to, że w ciągu najbliższego dziesięciolecia czeka nas poważna zmiana na rynku motoryzacyjnym. Musimy zacząć przyzwyczajać się do tego, że samochody się ładuje, a nie tankuje.

Czy przyniesie to spodziewany efekt ekologiczny? Kontestatorzy nowych przepisów akcentują, że na motoryzację należy patrzeć globalnie, a porównanie uciążliwości dla środowiska aut elektrycznych i spalinowych od etapu produkcji, przez eksploatację, aż po złomowanie nie wypada dla pojazdów elektrycznych tak korzystnie, jak można byłoby sądzić na pierwszy rzut oka. Z drugiej strony popularyzacja aut elektrycznych i hybryd plug-in wpłynie na zmniejszenie emisji szkodliwych substancji w centrach miast.

Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Na którym biegu auto pali najmniej? Sprawdziliśmy i wiemy dokładnie
Na którym biegu auto pali najmniej? Sprawdziliśmy i wiemy dokładnie
"Wilcze oczy" coraz częściej przy polskich drogach. Zobacz, czym są
"Wilcze oczy" coraz częściej przy polskich drogach. Zobacz, czym są
Nowy obowiązek w samochodach. UE już podała, kiedy zacznie obowiązywać
Nowy obowiązek w samochodach. UE już podała, kiedy zacznie obowiązywać
Wielki powrót Testarossy. Ferrari 849 to nowa hiperhybryda z Maranello
Wielki powrót Testarossy. Ferrari 849 to nowa hiperhybryda z Maranello
To koniec Jeepa Wranglera w Polsce. Ostatnie egzemplarze na sprzedaż
To koniec Jeepa Wranglera w Polsce. Ostatnie egzemplarze na sprzedaż
Jeśli nagrywasz policjanta, nie mów mu jednej rzeczy
Jeśli nagrywasz policjanta, nie mów mu jednej rzeczy
Kolejna podwyżka stawek za przejazd autostradą A2. To już druga w tym roku
Kolejna podwyżka stawek za przejazd autostradą A2. To już druga w tym roku
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Sprawdziłem całoroczne opony latem. Test w warunkach drogowych
Sprawdziłem całoroczne opony latem. Test w warunkach drogowych
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km