Vanderhall Venice, czyli nowa propozycja w segmencie trójkołowców

Vanderhall to amerykańska firma specjalizująca się w budowie trójkołowców. Kilka miesięcy temu wypłynęła na szerokie wody z modelem Laguna. Dziś poznaliśmy jego tańszego brata - Venice.

Obraz
Aleksander Ruciński

Ceny Laguny startują do 49 950 dolarów (około 200 000 złotych) co jest sporą kwotą jak na trójkołową zabawkę, w dodatku zbudowaną przez mało rozpoznawalną firmę. Chętnych na Lagunę nie było zbyt wielu, a wysoka cena to z pewnością jeden z powodów takiego stanu rzeczy. Nic więc dziwnego, że Vanderhall zdecydował się przedstawić kolejną, tańszą propozycję w postaci Venice.

To nic innego jak bardziej spartański i uproszczony odpowiednik Laguny. Kompozytowe nadwozie zostało pozbawione dachu. Wyposażono je jedynie w niewielką, przednią szybę i pałąki chroniące pasażerów w przypadku dachowania. Całość osadzona jest na aluminiowej ramie, dzięki czemu waży zaledwie 623 kg, co w połączeniu z benzynowym silnikiem 1,4 GM o mocy 200 KM gwarantuje dobrą zabawę.

Obraz

Producent twierdzi, że osiągnięcie setki trwa mniej niż 5 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 210 km/h. Za przeniesienie napędu na przednie koła odpowiada sześciobiegowa przekładnia automatyczna. Aby poczuć radość z jazdy Venice, trzeba wyłożyć 29 950 dolarów (około 120 000 zł), a więc znacznie mniej niż w przypadku Laguny.

Niższa cena nie oznacza jednak ubogiego wyposażenia. Na pokładzie znajdziemy takie udogodnienia jak podgrzewane fotele, ABS, system audio z Bluetooth, czy skórzaną tapicerkę. Klimatyzacji nie ma, ponieważ i tak by się nie przydała. Trudno także o przyzwoitą przestrzeń na bagaże. Wybierający się w podróż tym pojazdem mogą wziąć ze sobą zaledwie 75 litrów ładunku.

Obraz

Venice jak wszystkie produkty Vanderhalla jest jednak zabawką, która nie powstała z myślą o regularnym, codziennym użytkowaniu. Klienci pragnący czerpać radość z jazdy tym wyjątkowym trójkołowcem mogą już składać zamówienia. Wolumen produkcyjny będzie zależny od ilości chętnych. Na razie nie wiadomo, czy Vanderhall zamierza sprzedawać swoje pojazdy poza USA.

  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
  • Obraz
[1/13] Źródło zdjęć: |
Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Jeśli nagrywasz policjanta, nie mów mu jednej rzeczy
Jeśli nagrywasz policjanta, nie mów mu jednej rzeczy
Kolejna podwyżka stawek za przejazd autostradą A2. To już druga w tym roku
Kolejna podwyżka stawek za przejazd autostradą A2. To już druga w tym roku
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Sprawdziłem całoroczne opony latem. Test w warunkach drogowych
Sprawdziłem całoroczne opony latem. Test w warunkach drogowych
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Relacja z targów IAA 2025: kolejna odsłona wojny Europa kontra Chiny
Relacja z targów IAA 2025: kolejna odsłona wojny Europa kontra Chiny
Test: Mini Countryman C – dzieci dorastają, ale pewne rzeczy się nie zmieniają
Test: Mini Countryman C – dzieci dorastają, ale pewne rzeczy się nie zmieniają
Koncern zmienił zdanie. Jednak będą auta spalinowe
Koncern zmienił zdanie. Jednak będą auta spalinowe
Nie znał nowych przepisów. Za głupi żart grozi mu 5 lat więzienia
Nie znał nowych przepisów. Za głupi żart grozi mu 5 lat więzienia
Nowe Porsche 911 Turbo S już wycenione w Polsce. Było drogo, jest jeszcze drożej
Nowe Porsche 911 Turbo S już wycenione w Polsce. Było drogo, jest jeszcze drożej