Test: Mini Cooper S 5d - prawdziwe Mini, tylko bardziej praktyczne
Mini Cooper S to ikona od ponad 20 lat. Wsiadając za jego kierownicę można oczekiwać, że ma się fajny samochód. I to pod każdym względem. Pięciodrzwiowy wariant dorzuca jeszcze praktyczność, która jest zaskakująco duża. Jak na Mini rzecz jasna.
Najnowsza generacja Mini Coopera wyróżnia się zupełnie nowym wnętrzem, które wielu osobom może nie przypaść do gustu z kilku powodów. Jest plastikowe, zbyt młodzieżowe i gorzej wykonane niż wcześniej. Obsługa multimediów to wyższa szkoła jazdy, a skomplikowane menu wymaga czasami tylu kliknięć, że prędzej dojedziemy do celu niż ustawimy co trzeba.
Nie jest to już ten sam styl i klasa co wcześniej, ale wyposażenia Mini nie skąpi. Jest natomiast więcej "bajerów", które nawet dorosłych mogą cieszyć. Mnie na przykład bardzo do gustu przypadł zestaw wskaźników w stylu retro. Podobnie jak w testowanym kilka miesięcy wcześniej trzydrzwiowym Mini Cooperze S bawiłem się świetnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
10 najlepszych silników Diesla. Nic tylko lać ropę i jeździć
Naprawdę praktyczne
Wnętrze okazuje się jednak znacznie bardziej praktycznie niż wcześniej. Przykładem może być pakiet kieszonek i schowków rozsianych po kabinie czy doskonale wymyślona ładowarka indukcyjna, w której telefon, niezależnie od wielkości urządzenia, ani drgnie nawet podczas ostrej jazdy po zakrętach.
Zarówno z przodu, jak i z tyłu jest więcej miejsca i co najważniejsze, w drugim rzędzie mogą podróżować nie tylko dzieci, ale też niezbyt wysokie osoby dorosłe. Wersja pięciodrzwiowa jest o 16 cm dłuższa od klasycznej trzydrzwiowej, a rozstaw osi ma o 7 cm większy.
Nie najgorzej prezentuje się też bagażnik, którego pojemność katalogowa to 275 l - w sam raz nawet na większe zakupy, ale jeśli robisz je raz na dwa tygodnie, to lepiej weź to drugie auto. Uważam, że Mini może być jedynym autem tylko dla jednej osoby lub bezdzietnej pary.
Oszczędne 2.0
Strona praktyczna Mini Coopera S to również jego silnik. 2-litrowa benzyna generuje 204 KM mocy, więc o osiągach w ogóle nie ma sensu rozmawiać. Są znakomite, choć kontrola trakcji dość mocno pilnuje przyczepności, by przypadkiem opony zbyt głośno nie zapiszczały. I za wiele nie można z tym zrobić. Jednak większe wrażenie niż osiągi robi zużycie paliwa.
W tabeli poniżej macie wyniki z pomiarów, ale co zwróciło moją uwagę, to fakt, że nawet przy szybkiej czy nieco bardziej sportowej jeździe trudno przeskoczyć poziom 10 l/100 km. To spalanie, o jakim marzą użytkownicy pierwszego Mini Coopera S zbudowanego przez BMW z silnikiem 1.6 i kompresorem. Co więcej - oni marzą o takim spalaniu przy zupełnie normalnej, spokojnej jeździe.
Pomiary zużycia paliwa | |
---|---|
Prędkość stała 90 km/h | 4,4 l/100 km |
Prędkość stała 120 km/h | 6,3 l/100 km |
Prędkość stała 140 km/h | 8,0 l/100 km |
Jazda miejska | 8,0 l/100 km |
Jazda codzienna | 6,5 l/100 km |
Na co dzień Cooper S pali ok. 6-7 l/100 km i jest wystarczająco dobrze wyciszony, a sportowe zawieszenie daje sobie radę nawet z większymi nierównościami. Daj mu jednak nieco bardziej krętą drogę, a styl prowadzenia wciągnie cię do reszty.
Moc silnika jest w porządku do sportowej jazdy, a elastyczność napędu jest niebywała, więc zawsze tej mocy masz z zapasem. Szybkość i kultura pracy skrzyni biegów są na bardzo wysokim poziomie.
To prawdziwe Mini, które różni się od tego klasycznego tylko liczbą drzwi. Jakby tego było mało, nawet nie ceną, bo wersja Cooper S JCW kosztuje 145 600 zł, czyli raptem o 4000 zł więcej od trzydrzwiowego. Natomiast bazowy 5-drzwiowy Cooper S ma cenę 131 900 zł.
Przypomnę tylko, że Linia JCW to już nie jest wariant sportowy (ten również istnieje jako Mini JCW, ale dla odmiany 3-drzwiowej), lecz "linia modelowa", co w praktyce oznacza dodatkowe kilka elementów wyposażenia, jak inny przedni zderzak, elementy stylistyczne, adaptacyjne zawieszenie, sportową wersję skrzyni biegów czy bardziej wydajny układ hamulcowy.
- Właściwości jezdne
- Całe auto zbudowane do jazdy po zakrętach
- Osiągi i kultura pracy napędu
- Niskie zużycie paliwa
- Jak na Mini przestronna i wygodna kabina
- Brak możliwości wyłączenia systemu DSC (stabilizacja toru jazdy)
- Utrudniona obsługa przeładowanego ekranu środkowego
To jest jedyne Mini, które mógłbym mieć jako jedyne w rodzinie, bo nie wożę już dzieci w fotelikach, a zakupy robię małe, ale częściej. Sprawdziłem, że w bagażniku zmieści się nawet 40-kilogramowy pies. Na co dzień, normalne auto, które zaskakująco mało pali. Na gorsze dni wspaniała maszyna, która potrafi dać radość z jazdy.