Policja mierzy prędkość na minusie. Kierowca Audi dostał 2500 zł mandatu
W ubiegły weekend mazowieccy policjanci prowadzili akcję pod kryptonimem "Prędkość". Mundurowi ukarali przerażającą liczbę kierowców, ale szczególnie wart odnotowania jest jeden przypadek – kierującego audi, który myślał, że będzie bezkarny. Okazało się jednak, że policja może mierzyć także "na minusie".
Mazowieccy policjanci podczas akcji skoncentrowali się przede wszystkim na tych lokalizacjach, które jako miejsca nagminnego przekraczania dozwolonej prędkości wskazali im użytkownicy Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Podczas dwudniowych działań za zbyt szybką jazdę ukarano przerażająco wielu, bo aż 1419 kierowców. Spośród nich 13 osobom zatrzymano prawo jazdy za przekroczenie o ponad 50 km/h dozwolonej prędkości w obszarze zabudowanym. Wśród nich był 50-latek, który sądził, że ujdzie mu na sucho.
Wielu kierowców uważa, że policjant korzystający z ręcznego miernika prędkości może ukarać jedynie tych, którzy z nadmierną prędkością zbliżają się do patrolu po pasie ruchu, na skraju którego prowadzony jest pomiar. Rzeczywiście, tak jest najczęściej. Nie oznacza to jednak, że to jedyna możliwość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy C‑HR, teraz z plusem. Toyota pokazała kolejną wersję hitu
Laserowe mierniki policji można za pomocą przełącznika ustawić w ten sposób, że mierzą prędkość pojazdów oddalających się od policjanta, a nie tych, które się do niego zbliżają. W takim trybie pracy wartość prędkości na ekranie urządzenia będzie miała ujemny zakres. Wygląda to nieco zaskakująco, ale działa prawidłowo – jak informuje producent sprzętu – z tą samą dokładnością, co w "normalnym" trybie.
Tak właśnie wpadł 50-latek z Mławy. Mężczyzna minął policjantów i zapewne sądził, że jest już bezkarny. Tymczasem funkcjonariusz skorzystał z trybu pomiaru prędkości oddalającego się obiektu i uwiecznił mężczyznę, jadącego w obszarze zabudowanym z prędkością 123 km/h. A właściwie -123 km/h. Ujemny wynik nie przeszkodził oczywiście w zatrzymaniu mężczyźnie prawa jazdy oraz nałożeniu na niego mandatu w wysokości 2500 zł i 15 punktów karnych.
Sądzisz, że policja "łapiąca" po drugiej stronie jezdni nie wlepi ci mandatu? A może po minięciu patrolu od razu przyspieszasz? Praktyka pokazuje, że możesz się zdziwić.