Nowe Audi R8 - nudniejsze Lamborghini v.2.0? [JC]

Audi w Genewie pokazało nowe Audi R8. Wielce się nie zadziwiłem, bo spodziewałem się raczej liftingu niż rewolucji stylistycznej. Bardziej szokująca jest informacja, którą w Audi wręcz się szczycą - połowa auta to Lamborghini Huracan. Czy to dobra droga? Czy superauto może być nudne?

Obraz
Artur Pietrzak
Obraz

Poprzednie Audi R8 miało przydomek najnudniejszego supersamochodu świata. Wyobraźcie sobie paradoks - wóz z silnikiem od Lamborghini, który nazywa się nudnym? Wydaje mi się, że to gruba przesada. Poprzednie R8 z silnikiem V8 nie było specjalnie emocjonujące, w końcu nawet RS6 było szybsze. Inna sprawa jeśli chodzi o wersję V10 i poliftingową V10 Plus. W przypadku nowego auta, mamy do wyboru tylko wersję V10 z silnikiem wprost z Lamborghini Huracana, choć wciąż warianty mocy są dwa 540 i 610 koni mechanicznych - odpowiednio V10 i V10 Plus. Zasadniczo można powiedzieć, że to Huracan w innym płaszczyku i z troszkę inną technologią.

Obraz

Z zewnątrz R8 przypomina poprzednika bardziej niż to powinno mieć miejsce w samochodzie, który określa się mianem "nowego modelu" ale do tego zdążyłem już przywyknąć. Sylwetka pozostała ta sama, wyraz "twarzy" zmienił się i to na lepsze. Nowoczesne światła, które mogą być laserowe, trochę inny zderzak, grill. Żadnych rewolucji - stylistycznie faktycznie wieje nudą. Z tyłu jeśli ktoś się nie zna to może wcale nie zauważyć zmian. Wsiadając do środka, poza materiałami z najwyższej półki i smrodu skóry zmieniło się wszystko. Nie ma centralnego ekranu multimediów, tylko ukochany przez Audi ekran LCD zamiast tradycyjnych wskaźników, umieszczony za kierownicą. Moda na likwidację ukochanych przeze mnie guziczków trwa w najlepsze a na środku konsoli znajdziemy jedynie, skądinąd świetnie wyglądające regulatory klimy. Design zarówno zewnętrzny jak i wewnętrzny to chyba te 50%, które różni R8 od Huracana. Mimo tej samej koncepcji - duży wyświetlacz za kierownicą zamiast centralnego, wszystko inne różni te auta. Audi poszło w stronę Ferrari, czyli przycisk startera i inne ważne przyciski umieszczone na kierownicy. Auto jest zdecydowanie zorientowane na swojego nadzianego pieniędzmi kierowcę i ma robić mu fajnie, o ile ten jest minimalistą, w przeciwnym wypadku niech kupi najeżone guzikami Lambo.

Obraz

Więcej zmian zaszło tam, gdzie światło nie dociera. Dostępne są wersje V10 i V10 Plus, jedna to słabszy (540 KM) Huracan, a druga zamiast Plus mogłaby się nazywać LP610-4 i nikt nie robiłby z tego tytułu problemów. Jednostka 5.2 została przejęta wprost z Lambo. Samochód zbudowany jest na ramie przestrzennej, którą w Audi nazywają Space Frame, ale nie martwcie się - Lambo też ma Space Frame. To i zastosowanie lekkich materiałów skutkuje relatywnie dość niską masą własną na poziomie 1450 kg, zarówno w wersji V10, V10 Plus i w Huracanie. Osiągi V10 Plus i Huracana są wręcz identyczne - od 0 do 100 oba auta będą pędzić przez 3,2 s, czyli szybko, może nawet piekielnie szybko. Z gorszych wiadomości dla fanów ręcznych skrzyń - w nowym R8 nie będzie manuala, który w poprzedniej wersji był dostępny i cieszył odkrytą konstrukcją z chromowanym lewarkiem. Teraz na pokładzie jest dwusprzęgłówka, ta sama co w Huracanie.

Jest jednak rodzynek, wersja, która w Lambo nie jest i nie będzie dostępna - mowa o R8 e-tron. Samochód w pełni elektryczny, który legitymuje się najniższą mocą ze wszystkich R8 - 462KM. Z kolei moment obrotowy jest kosmiczny - 920NM i to dostępnych w całym zakresie obrotów. Przez ciężkie akumulatory osiągi e-trona są niestety gorsze niż wersjach spalinowych. Sprint 0-100 to "aż" 3,9 s, a prędkość będzie ograniczona do 210/250 km/h. Cieszy mnie to - silniki spalinowe wciąż górą!

Obraz

Cała koncepcja auta, które wygląda jak kopia Huracana w innym opakowaniu mnie dziwi. Ostatnio marki z koncernu VAG zaczęły się bardzo mocno zazębiać. Passat, który butami i ceną wchodzi w rejony Audi A4, czyli premium. Teraz R8, czyżby Huracan dla plebsu? Ależ skąd! Cena R8 V10 Plus jest wyższa o 20.000 euro niż Huracana, który wcale nie jest zrobiony gorzej, który jeździ tak samo i wygląda odważniej, choć ma swoje grono hejterów. Jednak słysząc marudzenie na design Huracana, który nazywano liftingiem Gallardo, co ci ludzie powinni powiedzieć o nowym R8? Cały czas zadaję sobie pytanie - czy to ma sens? Z pewnością jakiś ma, tylko dlaczego wydawać 165 000 euro na podstawowe, dużo słabsze R8 V10, skoro za 169.000 euro mamy dużo bardziej unikalnego, dzikiego, mocniejszego, szybszego i wyzywającego Huracana. Nikt mi nie wmówi, że kupując taki samochód chce się pozostać incognito, przecież nawet ten lansowany na nudnego sportowca samochód się wyróżnia. Ciężko mi znaleźć target. W obydwóch przypadkach klient musi być nadziany i chcieć coś szybkiego. Przyznam, że Audi lansuje się na bardziej stateczne i luksusowe. Limuzyną i tak nie będzie. Jedno jest pewne - dzięki temu posunięciu VAG wydał na oba auta mniej pieniędzy, dużo mniej pieniędzy. Może i jest to konserwatywne auto, które mało się zmieniło, ale jedno jest pewne - 610-konnego potwora, który z wyglądu jest rasowym, mięsistym coupe z pewnością nie można nazywać nudnym.

Obraz
Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Na którym biegu auto pali najmniej? Sprawdziliśmy i wiemy dokładnie
Na którym biegu auto pali najmniej? Sprawdziliśmy i wiemy dokładnie
"Wilcze oczy" coraz częściej przy polskich drogach. Zobacz, czym są
"Wilcze oczy" coraz częściej przy polskich drogach. Zobacz, czym są
Nowy obowiązek w samochodach. UE już podała, kiedy zacznie obowiązywać
Nowy obowiązek w samochodach. UE już podała, kiedy zacznie obowiązywać
Wielki powrót Testarossy. Ferrari 849 to nowa hiperhybryda z Maranello
Wielki powrót Testarossy. Ferrari 849 to nowa hiperhybryda z Maranello
To koniec Jeepa Wranglera w Polsce. Ostatnie egzemplarze na sprzedaż
To koniec Jeepa Wranglera w Polsce. Ostatnie egzemplarze na sprzedaż
Jeśli nagrywasz policjanta, nie mów mu jednej rzeczy
Jeśli nagrywasz policjanta, nie mów mu jednej rzeczy
Kolejna podwyżka stawek za przejazd autostradą A2. To już druga w tym roku
Kolejna podwyżka stawek za przejazd autostradą A2. To już druga w tym roku
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Sprawdziłem całoroczne opony latem. Test w warunkach drogowych
Sprawdziłem całoroczne opony latem. Test w warunkach drogowych
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km