Nie widać policji, a mandat jest. Za co dostaniemy karę z drona?

Kujawsko-pomorska policja na podstawie nagrań z dronów od mundurowych z całego kraju stworzyła dwudzuestominutowy klip, przedstawiający chyba wszystkie wykroczenia, za które kierowca może zostać ukarany przy pomocy bezzałogowych statków powietrznych. Co z niego wynika? Na pewno to, że mundurowym pracującym z takim sprzętem nie chodzi o prędkość. Sprawdzane jest przestrzeganie innych przepisów, a ich łamanie od czasu wprowadzenia nowego taryfikatora mandatów może być bardzo kosztowne.

Zebrałem przedstawione na filmie przypadki i dołączam do tego kwotę mandatu, jaki musi zapłacić przyłapany kierowca. Oto kary z dronów wymienione z podziałem na sprawców wykroczeń.

Kierowcy:

• Wyprzedzanie mimo zakazu (np. przy podwójnej linii ciągłej): 1000 zł.
• Wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych lub na nim: 1500 zł.
• Przejazd przez skrzyżowanie przy czerwonym świetle: 2000 zł.
• Niezgodne z przepisami i niebezpieczne wyprzedzanie (np. na trzeciego): 1000 zł + 1000 zł.
• Niezatrzymanie pojazdu w związku ze znakiem B-20 „Stop”: 300 zł.
• Naruszenie zakazu wjazdu za nadający czerwone światło sygnalizator na przejeździe kolejowo-drogowym: 2000 zł.
• Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu lub wchodzącemu na nie: 1500 zł.
• Wyprzedzanie pojazdu na skrzyżowaniu (z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany): 1000 zł.
• Omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu: 1500 zł.

Piesi:

• Przechodzenie przez jezdnię przy czerwonym świetle: 200 zł.
• Korzystanie z telefonu przez pieszego przechodzącego przez przejście: 300 zł
• Przechodzenie przez przejazd kolejowo-drogowy przy nadawanym czerwonym świetle (opuszczonych półzaporach): 2000 zł.

Przez lata kierowcy przywykli do tego, że mandaty dostaje się niemal wyłącznie za prędkość. Wprowadzenie przez policję do służby dronów zupełnie zmieniło sytuację. Teraz mundurowym łatwiej karać za zupełnie inne przewinienia. Tylko kierowcy jeszcze nie zdążyli się do tego przyzwyczaić.