"Le Mans 66" to niezłe kino familijne, ale pozostawia lekki niedosyt

Weź najtrudniejszy wyścig świata, dodaj świetną i prawdziwą historię dążenia do sukcesu, po czym wzbogać to wszystko o światowej klasy ekipę aktorów. W efekcie otrzymasz "Le Mans 66" – dobrą, ale niewymagającą wysiłku intelektualnego rozrywkę. Jeśli choć trochę interesujesz się motoryzacją, musisz do niego podejść z dużą rezerwą.

Caroll Shelby (Matt Damon) i Ken Miles (Christian Bale)Caroll Shelby (Matt Damon) i Ken Miles (Christian Bale)
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Mateusz Lubczański

"Ford v Ferrari" (w Polsce o dziwo znany jako "Le Mans 66") już po premierze pierwszej zapowiedzi okazał się najbardziej oczekiwanym filmem w redakcji. Tytuł w polskiej dystrybucji dla przeciętnego Kowalskiego może być nieco niejasny, ale twarze Christiana Bale’a i Matta Damona stanowią solidny magnes.

FORD v FERRARI | Official Trailer 2 [HD] | 20th Century FOX

Zacznijmy przede wszystkim od tego, czym "Le Mans 66" (czy "Ford v Ferrari") nie jest. Zapomnijcie przede wszystkim o ukazaniu rywalizacji z perspektywy dwóch obozów, których właściciele mają ego wielkości Księżyca. To czyste Hollywood gloryfikujące potężne V8, Coca-Colę i amerykański styl życia. Włosi są tutaj przedstawieni w stereotypowy (acz niezwykle zabawny) sposób, a Enzo okazuje się być "tym złym", choć jego postać została zarysowana tak, by nie wyróżniała się na tle Shelby’ego czy Milesa. Tak naprawdę trafniejszym tytułem byłoby Shelby v członkowie zarządu Forda.

Moje oczekiwania były ogromne, tym bardziej, że za kamerą zasiadł James Mangold. Ten filmowiec zaskoczył mnie mrocznym, acz strawnym podejściem do postaci Wolverine’a ("X-men"). W tym wypadku – 24 godzin gnania z pełną prędkością – podszedł do tematu w sposób niezwykle bezpieczny. Bez problemu da się zauważyć kilka zabawnych przerywników wprowadzających chwilę oddechu czy nieliczne "głębsze" momenty refleksji. Rozmycie akcji pozwala trafić do wszystkich, czyniąc z "Le Mans 66" niemal kino familijne.

Christian Bale (Ken Miles)
Christian Bale (Ken Miles) © fot. materiały prasowe

Choć i Bale i Damon trzymają jak zwykle wysoki poziom (zwłaszcza pełen sarkazmu Bale), główną rolę grają tutaj samochody. Trudno oczywiście dokładnie pokazać, jak GT40 powstawał od zera, ale co ważniejsze aspekty (aerodynamika, podmiana hamulców podczas wyścigu) są mocno zaakcentowane. Ferrari 330 P3 nigdy nie wyglądało lepiej, ale z racji hollywoodzkiego charakteru sceny wyścigu wykorzystują szybkie cięcia, efektowne przeloty i kinowe standardy – Ken Miles zawsze ma pod ręką kolejny bieg, a silna wola pozwala znaleźć kilka koni mechanicznych więcej.

Plakat filmu
Plakat filmu © mat. prasowe

Do tego momentu "Le Mans 66" ("Ford v Ferrari") jest niezłym kąskiem. Musicie jednak wiedzieć, że twórcy podeszli z wyjątkową fantazją do trzymania się faktów. Zaznajomieni w historii zauważą, że sam proces zakupu Ferrari przebiegał nieco inaczej (zwłaszcza wątek z rodziną Agnellich), gdzieś zapodział się wyścig z 1965 roku, kiedy Miles ugotował skrzynię, a postać szefa zespołu, Leo Beebe, jest przerysowana. W polskim tłumaczeniu pojawiły się też nieliczne błędy. Czym intensywniej będziecie ich szukać, tym mniej przyjemności będziecie mieli z oglądania.

Jeśli szukacie realizmu, lepiej jest odpalić klasyczne "Le Mans" z 1971 roku ze Stevem McQueenem. "Le Mans 66" to niezły film na leniwe popołudnie. Osobiście cieszy mnie zainteresowanie filmowców tą tematyką. Czym Hollywood powinno zainteresować się w następnej kolejności? Ja stawiam na rozwój rajdowej Grupy B.

Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Mandat dla rowerzysty jak dla kierowcy. Niektóre kary mogą zaskoczyć
Mandat dla rowerzysty jak dla kierowcy. Niektóre kary mogą zaskoczyć
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów