Jakie są kary za spowodowanie śmiertelnego wypadku? Raczej łagodne
Mimo znacznej poprawy w ostatnich latach Polska pod względem bezpieczeństwa na drogach nie świeci w Unii Europejskiej przykładem. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, a jedną z nich może być fakt, że sprawcy poważnych wypadków, nawet tych śmiertelnych, są w sądach traktowani ze sporą łaskawością. Większość nawet nie trafia do więzienia.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2024 r. na polskich drogach doszło do 21,5 tys. wypadków, w których zginęło 1896 osób. To bardzo podobne liczby do tych z lat 2022-2023. Jak wypadamy na tle Unii Europejskiej? W 2024 r. na milion mieszkańców naszego kraju 52 osoby zginęły w wypadkach drogowych. Był to taki sam wynik jak w 2023 r. Tymczasem średnia dla Unii Europejskiej w 2024 r. wyniosła 44 osoby, a w 2023 r. 46 osób.
Mamy jeszcze sporo do nadrobienia, a przeświadczenie o tym, że w razie spowodowania wypadku będziemy musieli udźwignąć ciężar konsekwencji takiego zdarzenia, mógłby zmienić sposób myślenia o odpowiedzialności za kierownicą. Jakie wyroki zapadają w polskich sądach? Zapytałem o to Ministerstwo Sprawiedliwości. Odpowiedź może być dość zaskakująca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy C‑HR, teraz z plusem. Toyota pokazała kolejną wersję hitu
Gdy myślimy o grożących nam karach, zwykle zwracamy uwagę na maksymalną sankcję przewidzianą przez prawo. Widełki potrafią być jednak bardzo szerokie. Jak wygląda to w przypadku sprawców wypadków?
§ 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Co ważne, przepisy nie mówią nic o wykluczeniu możliwości zawieszenia kary więzienia. Jak się okazuje, polskie sądy skwapliwie z tego korzystają.
Ponadto wobec 18 osób orzeczono ograniczenie wolności (mogą być to np. prace społeczne), wobec 10 osób karę mieszaną, a wobec 89 grzywnę samoistną. Ogólnie – spośród tych, którzy w 2024 r. zostali osądzeni za spowodowanie poważnego wypadku, aż 76 proc. otrzymało najłagodniejszy wymiar kary. Spośród nich zaś aż 96,5 proc. otrzymało wyrok w zawieszeniu.
Może więc prawo bezwzględnie jest egzekwowane względem tych, którzy nie po raz pierwszy je łamią? Przyjrzyjmy się więc wyrokom, jakie w 2024 r. zapadły w związku z "nielegalną" jazdą.
Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, prowadzi pojazd mechaniczny, nie stosując się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2024 r. za złamanie powyższego przepisu skazano 3141 osób. Karę pozbawienia wolności orzeczono względem 215 z nich. To zaledwie 6,8 proc. przypadków. Spośród tych, względem których zastosowano pozbawienie wolności, najczęściej – bo w 127 przypadkach – chodziło o karę od 2 do 5 miesięcy w więzieniu (44 wyroki w zawieszeniu). Na drugim miejscu uplasował się wyrok od 6 miesięcy do roku więzienia (82 wyroki, w tym 25 w zawieszeniu). Najczęściej kończyło się zaś na grzywnie (2411 przypadków).