Gra o miliony. O wartości tego Ferrari F40 zdecydował dokument wydany w Polsce
Certyfikat Ferrari Classiche to bodaj najpotężniejszy dokument na całym rynku motoryzacyjnym. Jego przyznanie (bądź nie) może zmienić wartość samochodu o miliony złotych. O tym, jak wpłynął on na losy F40 obsługiwanego przez Ferrari Katowice, opowiedział mi dyrektor tego programu certyfikacji Andrea Modena.
Nie wiem, czy wiecie, ale przy renowacjach produkowanego w latach 1969 - 1974 Ferrari Dino 246 GT popełnianych jest kilka typowych błędów. Tak naprawdę nie zauważy ich praktycznie nikt, bo tyczą się one sposobu montowania sprężyny linki przepustnicy, koloru cewek i obecności osłony izolującej ciepło, która oryginalnie była montowana wyłącznie w egzemplarzach na rynek amerykański.
To jednak pierwsze zakątki auta, w które zajrzy Andrea Modena. Od 2020 r. piastuje on funkcję dyrektora Ferrari Classiche: jednego z najważniejszych działów w tej legendarnej marce, biorąc pod uwagę jego lokalizację. Warsztat, w którym w każdej chwili znajduje się nie mniej niż kilkadziesiąt najcenniejszych modeli Ferrari w dziejach, przybyłych tu z całego świata, zaszyty jest tuż przy słynnej bramie wjazdowej do fabryki w Maranello, w historycznych murach dawnej odlewni silników.
Skarbiec Ferrari
Na ideę stworzenia takiego miejsca wpadł Jean Todt w 2004 r., a w życie wprowadzono ją dwa lata później. O tym, czym właściwie jest Officine Classiche i jak doniosłe ma znaczenie, najlepiej opowiada sam Andrea Modena: "Naszą rolą jest chronić nasze dziedzictwo, dbać o prawdziwą wersję naszej historii oraz sprawić, by dzieło pozostawione przez naszego wielkiego założyciela Enzo Ferrariego przez cały czas było kontynuowane" - tłumaczy podczas naszego spotkania w tym miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ferrari SF90 XX Stradale – wygląda jak milion dolarów… i tyle też kosztuje!
Misja ta jest realizowana przez wydawanie certyfikatów Ferrari Classiche, które formalnie poświadczają oryginalność danego egzemplarza. O jego uzyskanie może ubiegać się każdy samochód wyprodukowany w Maranello po przekroczeniu 20 lat od daty opuszczenia bram fabryki. Od 2006 r. z tej szansy skorzystało już na całym świecie ponad 6 tysięcy klientów.
Zanim jednak damy się porwać czarowi rozmówcy, ubierającego się z typowo włoską sprezzaturą i rzucającego mimochodem różne nieznane fakty z historii Ferrari, atakuję go konfrontacyjnym pytaniem: jakie właściwie kompetencje posiada kierowany przez jego dział do osądzania oryginalności klasycznych modeli Ferrari? Wierzcie mi, że to strasznie trudna i niewdzięczna rola. W przypadku aut zwłaszcza z pierwszych lat działalności tej marki ich dzieje są zawiłe, niejasne, udokumentowane tylko kilkoma pilnie strzeżonymi artefaktami.
A mówimy przecież o zabytkach, których jednostkowa wartość potrafi sięgać nawet dziesiątków milionów euro. Na rynku tym czyhają duże ryzyka wynikające z nieuczciwości, czy choćby zwykłej niewiedzy sprzedających. Wydawanie werdyktów w takich warunkach, co jest autentyczne i rzeczywiście tyle warte, a co nie, to duży przywilej, ale jeszcze większa odpowiedzialność. Certyfikaty Officine Clasiche decydują o losach danych aut, ich właścicieli, ale również w kluczowym stopniu kształtują tożsamość i wartość całego Ferrari.
Andrea Modena jest tego świadomy i podaje konkretne argumenty, dlaczego kierowany przez niego dział jest najlepszym pretendentem do realizacji tego zadania. "Choć przed 2006 r. nie oferowaliśmy usług nazywanych obsługą samochodów klasycznych, to jak najbardziej je realizowaliśmy, na przykład w zakresie obsługi starszych modeli wyścigowych i bolidów Formuły 1. Prace nad nimi prowadziły zresztą często te same osoby, które zaciągnęły się do Scuderii Ferrari dekady temu i osobiście współtworzyły te konstrukcje jako inżynierowie i mechanicy. Dbaliśmy o to, by swoją niedostępną nigdzie indziej wiedzę i doświadczenie praktyczne przenosiły na młodsze pokolenia wychowywanych przez nas specjalistów" - relacjonuje Modena i jako przykład wskazuje na młodego Włocha pracującego na hali, który w krótkiej rozmowie ze mną rzeczywiście wykazuje już imponującą fachową wiedzę.
W murach Officine Classiche czuć w powietrzu ducha historii. A najbardziej w części zakładu, do której zabiera mnie gospodarz. To archiwum Ferrari, które pod względem wartości i magiczności zbiorów można porównać tylko z Archiwami Watykańskimi - i to tych w hollywoodzkim wydaniu, w ekranizacji powieści Dana Browna. W pilnie strzeżonym i zabezpieczonym wieloma systemami pomieszczeniu znajdują się rzędy równo ułożonych czerwonych segregatorów, które kryją niesamowite informacje na temat każdego wyprodukowanego egzemplarza Ferrari z klasycznego okresu marki oraz każdego wyścigu, w jakich wystartowała legendarna Scuderia.
Podczas ich przeczesywania udało mi się na przykład poznać powód, dla którego Phil Hill gorzej zaprezentował się podczas jednego treningu w latach 60. (szczegółowa notka zredagowana z wydarzenia informowała, że miał on problemy z żołądkiem) i zobaczyć kawałek tkaniny (!), która stanowiła inspirację dla jedynego w swoim rodzaju, trudnego do opisania bladozielonego lakieru Verde Pallido pokrywającego Ferrari 250 GTO o numerze seryjnym 3505GT.
Zebrana w tym miejscu dokumentacja to kolejny dowód na wizjonerstwo Enzo Ferrariego, który już siedem dekad temu przewidywał jak wielką wartość finansową i kulturową będą miały jego dzieła w przyszłości. Dzisiaj Ferrari Classiche jest bezpośrednim beneficjentem tych podejmowanych w latach 40. i 2000. decyzji.
Dysponując kompletem specyfikacji technicznych, raportów produkcyjnych, czy nawet projektów poszczególnych podzespołów, dział ten jest nie tylko w stanie ze stuprocentową pewnością poświadczyć o oryginalności danego egzemplarza Ferrari, ale też przywrócić zabytkowy model do oryginalnego stanu i odtworzyć zaginione lub uszkodzone w przeszłości elementy.
Gdzie leży granica oryginalności?
Renowacje są nieodłącznym elementem motoryzacji klasycznej. Prowadzą jednak nieuchronnie do przyprawiających o ból głowy dylematów: kiedy część samochodu można uznać za oryginalną, a kiedy nie? I ile ich musi być w samochodzie, by cały uznać za oryginał? Officine Classiche wypracowało na tym polu rozstrzygające zasady, które stały się standardem dla całej branży.
"Opieramy się o pięć głównych elementów: podwozie, nadwozie, silnik, dyferencjał i skrzynię biegów. By uzyskać certyfikat, z tych pięciu co najmniej trzy muszą być tymi, z którymi auto opuściło fabrykę, przy czym jednym z nich zawsze musi być rama. W przypadku dwóch pozostałych, po indywidualnych analizach, możemy się również zgodzić na obecność podzespołów pochodzących z innego egzemplarza tego samego modelu. Potencjalnie oznacza to, że certyfikat może uzyskać nawet samochód z nieoryginalnym nadwoziem, pod warunkiem że oryginalne nie istnieje, a jego duplikat został wykonany zgodnie z precyzyjnymi normami. W przypadku podwozia wymagamy jego oryginalności i obecności co najmniej 80 proc. jego materiału. nim przystąpimy do renowacji" - wylicza dokładnie dyrektor Modena.
Tak dokładnie wytyczone granice są potrzebne, ponieważ wraz ze wzrostem wartości zabytkowych Ferrari na rynku zaczęła wzrastać liczba replik, falsyfikatów, kradzionych podzespołów i czynionych podczas renowacji nadużyć. Zdarzały się nawet przypadki, że zdrowe, oryginalne ramy cennych modeli były rozcinane na trzy części, tak by stworzyć i sprzedać trzy równie "oryginalne" auta noszące ten sam numer seryjny. Kilku dopuszczających się takich procederów handlarzy specjalizujących się w różnych markach odbywa już obecnie kary w więzieniu.
Dlatego dla klientów Ferrari tak ważna jest ochrona zapewniana przez Officine Classiche. "Patrząc na szklankę do połowy pełną, muszę zauważyć, że przez ostatnie 15-20 lat świadomość kolekcjonerów, a przez to i ogólna jakość rynku, znacznie się podniosły. Wzrosło znaczenie klasycznego samochodu jako dobra inwestycyjnego, co z kolei podniosło poziom kontroli odpowiednich służb" - zauważa mój rozmówca.
Ambasada Maranello w Katowicach
Dziś certyfikat Ferrari Classiche został przyjęty za normę nie tylko przez właścicieli modeli z tych najwcześniejszych, najtrudniejszych do weryfikowania czasów, ale też wszystkich tych, które kwalifikują się do udziału w programie - a więc nawet aut sięgających rocznika 2005. Popularność usługi wymyślonej przez Jeana Todta, a przewidzianej już przez Enzo Ferrariego jest na tyle duża, że część prac związanych z certyfikacją została przeniesiona z Maranello na lokalnych dealerów marki. Do tego prestiżowego grona najbardziej zaufanych partnerów, którzy stanowią lokalne przedłużenie Ferrari Classiche, od 2024 r. należy również Ferrari Katowice.
Wyselekcjonowane serwisy z całego świata - w tym jako jedyny w tej części Europy obiekt ze Śląska - odpowiadają za weryfikację modeli wyprodukowanych w okresie od wczesnych lat 70. Krajowi eksperci Officine Classiche korzystają przy tym z opracowanego w tym celu narzędzia online, w którym dostępne są dokładnie określone dla każdego modelu wymogi oraz rozległa dokumentacja fotograficzna.
Oprócz zbiorów fizycznych, archiwum w Maranello dysponuje również w tej chwili dziesiątkami tysięcy rekordów w bazie danych zawierającej zdjęcia i inne materiały źródłowe w formie cyfrowej. Co ciekawe, dyrektor Modena zdradził mi, że jego dział pracuje obecnie nad narzędziem AI, które pozwoli szybciej i bardziej precyzyjnie określić zgodność egzaminowanych podzespołów z wzorcem z fabryki.
Z powyższych zasad wynika, że polski przedstawiciel Ferrari Classiche dysponuje kompetencjami do oceny oryginalności takich legend marki jak F40. Wyprodukowany w latach 1987 - 1992 w 1312 egzemplarzach model w ostatnim czasie notuje spektakularny wzrost wartości na rynku kolekcjonerskim: trzy ostatnie publiczne aukcje tego modelu zakończyły się jego sprzedażą za kolejno 3,58, 3,66 i 3,2 miliona dolarów (równowartość 11,8 do 13,5 miliona złotych).
Prezentowany egzemplarz jest doskonale znany serwisowi Ferrari Katowice, ponieważ jest przez niego nieprzerwanie obsługiwany już od chwili, gdy został zarejestrowany w Polsce kilka lat temu. Dlatego też prowadzona przez Szymona Cirbusa wraz z zespołem katowicka Officina Classiche nie miała problemu z dogłębną analizą wszystkich podzespołów egzemplarza oraz prześledzeniem jego historii począwszy od momentu jego produkcji w 1990 r.
Serwis w Katowicach wygląda jak wycinek rzeczywistości z innego świata. Choć minęło już dwanaście lat od jego otwarcia, nadal trudno mi uwierzyć, że takie miejsce istnieje i funkcjonuje w Polsce.
Zaledwie kilka minut jazdy autem od dobrze znanego Spodka kryje się warsztat, gdzie na podnośnikach wiszą rozłożone na części pierwsze jedne z najcenniejszych samochodów, jakie kiedykolwiek poruszały się po Ziemi. W większości należą do polskich kolekcjonerów, ale zdarzają się też już klienci, którzy przyjeżdżają tu z innych krajów.
Officine Classiche to szczególny obszar nawet w tak niezwykłym otoczeniu. Pracują w nim mechanicy, którzy do tego zadania byli przygotowani bezpośrednio przez dział prowadzony przez dyrektora Modenę w Maranello. Do obsługi tak specjalistycznych konstrukcji potrzebują korzystać z nieosiągalnych dziś na rynku urządzeń z epoki - przy takim egzotycznym klasyku jak F40, w którym na przykład rolę baków pełnią nasączone benzyną gąbki w gumowych obudowach, niektórych czynności serwisowych po prostu nie da się wykonać u typowego mechanika.
Andrea Modena zwraca przy tym uczciwie uwagę, że sama kolekcjonerska wartość modelu niekoniecznie jest wyznacznikiem trudności prac nad nim. Paradoksalnie, F40 jest dowodem na to, że może być dokładnie odwrotnie: w przypadku tego modelu stwierdzenie oryginalności jest stosunkowo łatwe, ponieważ od początku wszyscy byli świadomi wielkiego znaczenia tego projektu.
Życie każdego z egzemplarzy jest więc bardzo dobrze udokumentowane, a modyfikacjom, które wykraczają poza zamontowanie podnośnika przedniej osi do przejeżdżania przez garby czy też wymianę wydechu na głośniejszy, zostały poddane tylko pojedyncze z nich. Dla uzyskania certyfikatu potrzebna jest jednak absolutna zgodność z oryginałem, więc z samochodu muszą zniknąć również takie udogodnienia!
Po kilku miesiącach prac i narad z ekspertami w Maranello do Polski trafia wydana w formie właściwej dla kalibru tego osiągnięcia, pięknie oprawiona czerwona teczka, w której honorowe miejsce zajmuje certyfikat Ferrari Classiche. To najlepszy w branży motoryzacji kolekcjonerskiej wyraz uznania wobec właściciela, ale i specjalistów z serwisu Ferrari Katowice, na których spoczywa odpowiedzialność utrzymywania tego niezwykle cennego okazu w perfekcyjnym stanie.