Daihatsu Copen GR Sport. Chcemy go w Europie!

Kei Cary to popularne w Japonii małe i lekkie autka z silnikami o niewielkiej pojemności. Wśród nich znajdziemy wiele modeli z rozkładanym dachem. Jednym z ciekawszych przykładów jest Daihatsu Copen, które właśnie doczekało się ostrzejszej wersji GR Sport.

Copen dzięki modyfikacjom Gazoo Racing wygląda znacznie agresywniej niż seryjne wydanie.Copen dzięki modyfikacjom Gazoo Racing wygląda znacznie agresywniej niż seryjne wydanie.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński

Daihatsu jest spółką zależną Toyoty. To właśnie inżynierowie japońskiego giganta, a dokładniej jego sportowego odziału Gazoo Racing maczali palce przy najnowszym wydaniu modelu Copen, stąd litery "GR" w nazwie. Dzięki ich wysiłkom powstał pojazd, którego na próżno szukać w Europie. A szkoda, bo to czysta, niczym nieskomplikowana radość z jazdy wynikająca z prostej konstrukcji, niewielkich wymiarów i niskiej masy.

Ten dwumiejscowy roadster napędzany jest 63-konnym silniczkiem o pojemności 0,66-litra, który może być sprzężony z 5-biegową przekładnią manualną lub automatem CVT. Inżynierowie z Gazoo Racing zadbali o iście sportowe detale, które powinny w znacznym stopniu poprawić prowadzenie małego Daihatsu. Poza obniżonym i usztywnionym zawieszeniem znajdziemy tu m.in. rozpórkę przedniego i tylnego zawieszenia.

Poza tym zastosowano układ kierowniczy o bardziej bezpośrednim przełożeniu i wydajniejsze hamulce. Modyfikacje mechaniczne idą w parze z poprawkami wizualnymi. Copen GR Sport mimo swoich małych wymiarów nie wygląda już jak gadżet czy dziecięca zabawka. Duże koła, spore wloty powietrza w zderzaku, czy imitacja dyfuzora skrywająca dwie malutkie puszki wydechu sugerują, że nie jest to typowa odmiana modelu.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© mat.prasowe

Klienci, którzy się na nią zdecydują, mogą liczyć na całkiem bogate wyposażenie takie jak fotele Recaro, kierownica Momo, system audio, klimatyzacja, czy reflektory LED. Wszystko to sprawia, że obecna generacja Copena mimo 5-letniego stażu na rynku nadal wydaje się dość świeżą propozycją. A ile trzeba za to wszystko zapłacić?

Jeśli mieszkacie w Japonii i potrzebujecie Kei Cara do poruszania się po zatłoczonych ulicach tamtejszych miast, musicie wydać 2,380,000 jenów, co w przeliczeniu daje około 88 tysięcy złotych. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę tamtejsze realia finansowe i wyjątkowy charakter pojazdu - zdecydowanie nie.

  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
[1/11] Źródło zdjęć: |
Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Mandat dla rowerzysty jak dla kierowcy. Niektóre kary mogą zaskoczyć
Mandat dla rowerzysty jak dla kierowcy. Niektóre kary mogą zaskoczyć
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów
"Mogą demoralizować kierowców". Ekspert o projekcie zmian w przepisach
"Mogą demoralizować kierowców". Ekspert o projekcie zmian w przepisach