Dacia Bigster 4x4 w ekstremalnym teście: kiedy przestronność spotyka mazurską dzikość
SUV-y na dobre zdominowały motoryzacyjny rynek. Choć wywodzą się ze środowiska terenowego, dziś wiele z nich poświęca przygodowe atuty na rzecz pierwszoplanowej roli w rodzinnym spektaklu. Dacia twierdzi, że Bigster zdolny jest stawić czoła najtrudniejszym wyzwaniom z obu światów. Pojechaliśmy Samochodem Roku Wirtualnej Polski 2025 w wersji 4x4 w odludne i dzikie rejony Mazur, by to sprawdzić.
Szuter. Kamienie. Kałuża. Dziura. Duża Kałuża. Chlust brudnej wody. Ta zalewa szybę i zmusza wycieraczki do wytężonej pracy. Raz po raz cykl ten miesza się i powtarza ze zmienną częstotliwością. Niezależne zawieszenie niewzruszenie przyjmuje każdą nierówność, utrzymując Bigstera na obranym kursie. Choć widok zza kierownicy przypomina dojazdówkę na terenowy rajd, to "tylko" nasze polskie Mazury.
Każdy kojarzy to miejsce z ciągnących się w nieskończoność jezior i wodnych aktywności. Decydując się na lądową eksplorację i zjeżdżając z najczęściej uczęszczanych ścieżek, można doświadczyć regionu od innej strony – momentami nawet bardziej dzikiej, niżeli wydaje się patrząc z poziomu wody. To pozwala spojrzeć na pewne rzeczy z nowej perspektywy. Warto zrobić to też z Bigsterem, bo to coś więcej niż tylko przystępny cenowo SUV.
Reakcja polskich kierowców na debiut Dacii Bigster idealnie obrazuje, jak bardzo samochód wstrzelił się w potrzeby odbiorców. Głosowanie internautów Wirtualnej Polski doprowadziło tego SUV-a do zdobycia tytułu Samochodu Roku Internautów Wirtualnej Polski 2025.
Taka sytuacja nie zdarza się modelom, które mają do zaoferowania tylko niską cenę, choć trzeba przyznać, że w tym przypadku marka trzyma poziom, do którego nas przyzwyczaiła i nowy SUV startuje od 99 900 zł. Za zainteresowaniem musi iść szereg argumentów na wielu płaszczyznach.
Naszej redakcji udało się je dostrzec, co przekonało nas do przyznania Dacii Bigster nie tylko tytułu Rodzinnego Samochodu Roku Wirtualnej Polski, ale także nagrodę główną Samochodu Roku Wirtualnej Polski. Na mazurskich drogach Bigster pokazuje, dlaczego zasłużył na te wszystkie wyróżnienia.
Dwie twarze
Patrząc na Dacię Bigster można odnieść wrażenie, że model wprowadza markę w nowy rozdział, w którym czysto rozsądkowe podejście wciąż jest ważnym, ale nie przeważającym atutem. Masywnie wyglądająca, muskularna sylwetka dumnie eksponuje przygodowego ducha, dzięki czemu Bigster wygląda na mocno stąpającego po ziemi i gotowego w każdej chwili ruszyć w nieznane.
Tym samym Dacia sygnalizuje, że Bigster może przybrać dwie twarze, które na żadnym etapie się ze sobą nie gryzą. Wręcz przeciwnie – stale się uzupełniają. Długie na 4570 mm, szerokie na 1812 mm i wysokie na 1711 mm nadwozie stanowi obietnicę ogromu przestrzeni w środku. Potwierdzeń nie trzeba długo szukać.
Wystarczy wsiąść, by zobaczyć mądrze zaprojektowaną kabinę. Cenne dla kierowcy liczby nabierają rozpędu po otwarciu tylnej klapy (która po raz pierwszy w Dacii może być sterowana elektrycznie) – tu czeka na nas foremny bagażnik o pojemności aż 629 l lub 702 l w przypadku wersji z napędem na jedną oś.
Składana jednym pociągnięciem dźwigni kanapa (podzielona w stosunku 40/20/40) powiększa dostępną przestrzeń do 1929 l. Dacia nie zapomniała przy tym o aspektach praktycznych – w kufrze znajdą się haczyki na zakupy i gniazdo 12 V do podłączenia lodówki turystycznej.
Z kolei deska rozdzielcza Dacii Bigster to nowe rozdanie dla marki, tak w dziedzinie ergonomii, multimediów, jak i stylistyki. Został tu zachowany idealny balans między wygodą użytkowania, a nowoczesnymi rozwiązaniami. Obok łatwo dostępnych przełączników znajdziemy 10-calowy zestaw wskaźników oraz 10,1-calowy ekran multimediów z nieskomplikowanym systemem, pozwalającym na bezprzewodową współpracę ze smartfonem.
Już w podstawowej odmianie Essential możemy liczyć na 6 poduszek powietrznych, klimatyzację, tempomat czy nawet kamerę cofania. W testowanej wersji Extreme w standardzie znajdziemy z kolei indukcyjną ładowarkę i panoramiczny szklany dach, a wybierając wariant hybrydowy dostaniemy chłodzony schowek. Tym samym Dacia wychodzi naprzeciw codziennym potrzebom i nie tyle goni konkurencję, co wyznacza nowy poziom standardów w swojej kategorii cenowej.
Nie jest to obarczone wystrzałem cenowym. Dacia zachowała rozsądkowe podejście do cennika także w bogatszych odmianach. Topowa dla wersji z napędem na cztery koła odmiana Extreme, napędzana 130-konnym silnikiem benzynowym o pojemności 1,2 l z układem miękkiej hybrydy, kosztuje 129 000 zł. To kwota, obok której w obecnych realiach trudno przejść obojętnie.
Niespokojny duch
Nie trzeba szukać daleko, żeby poznać drugą twarz Dacii – tę pragnącą przygód i taplania w błocie. O ile większość SUV-ów tylko wizualnie jest przygotowana na zjazd z asfaltu, za Bigsterem idą twarde liczby. Prześwitem sięgającym 22 cm, Dacia tylko nieznacznie ustępuje autom typowo terenowym. W połączeniu z napędem na cztery koła samochód swoimi możliwościami wkracza ponad kompetencje typowych SUV-ów, kończące się z reguły na stanowczym pokonywaniu krawężników.
W Dacii Bigster napęd realizowany jest przez sprawdzone rozwiązanie – tylna oś jest dołączana za pomocą sterowanego elektronicznie sprzęgła wielopłytkowego. Kierowca może wybrać spośród 5 trybów – Eco, Auto, Śnieg, Błoto lub Lock, przy czym ostatni blokuje sprzęgło, by napęd mógł przekazać tyle momentu obrotowego na konkretną oś, ile jest potrzebne. Do każdego z trybów dostosowany jest także sposób działania innych systemów, jak ABS-u, wspomagania kierownicy czy pedału przyspieszenia.
Mimo zmienności podłoża i dominacji szutru oraz większych kamieni, załączyliśmy przedostatni tryb i udaliśmy się na trasy, które wydają się zapomniane przez cywilizację, a które co roku odwiedzają wyczynowe rajdówki w ramach Rajdu Polski. Wbrew pozorom, nie trzeba ich daleko szukać. Często wystarczy spontaniczny skręt z głównej drogi, by po kilku minutach wylądować wśród zbóż i niewielkich zalesień odnosząc przy tym wrażenie, że wkroczyliśmy do zupełnie innej krainy.
Brnęliśmy dalej w horyzont, podczas gdy stan nawierzchni potwierdzał, że nie wszystkie szlaki są regularnie uczęszczane. Na niektórych wystarczy chwila deszczu, by nasza pewność siebie i zaufanie do auta zostało poddane próbie, a ewentualne zakopanie wiązało się z długim spacerem w poszukiwaniu pomocy. Dacia wybija jednak wszelkie wątpliwości z głowy.
Bigster od samego początku przekonuje do siebie dojrzałym zachowaniem w wyboistym terenie. Ten rodzinny SUV daje ogromne pokłady pewności na bardzo wymagającej nawierzchni. Duży prześwit pozwala ze spokojem pokonywać wysokie, błotniste koleiny, które po chwili znów zamieniają się w szuter i ubity piasek.
Podwozie pracuje miękko i szybko reaguje na pojawiające się pod kołami ubytki w podłożu. Nawet przy większej prędkości trudno było o sytuację, w której zawieszenie dochodziło do granic zakresu pracy. Jednocześnie, gdy pojawiał się poślizg, system kontroli trakcji wkraczał szybko i bezbłędnie, żonglując momentem obrotowym między przyczepnymi kołami.
Dla dopełnienia gotowości bojowej Bigstera, Dacia wzbogaciła system multimedialny o wyświetlacz All Road Info, który informuje nie tylko o wzdłużnym i bocznym przechyleniu, ale także chwilowej dystrybucji napędu między przednią a tylną oś. Dzięki temu wielozadaniowość auta wykracza poza możliwość pokonania nieco trudniejszego terenu z kompletem pasażerów.
W testowanej wersji Extreme dostaniemy tapicerkę wykonaną częściowo z materiału odpornego na brud i łatwego do wyczyszczenia. Innym świetnym rozwiązaniem jest system mocowania YouClip. Pozwala on elastycznie żonglować opcjonalnym wyposażeniem po wielu miejscach w samochodzie. Latarkę, haczyki na zakupy, kostkę z uchwytem na kubek i liczne inne akcesoria można założyć w wielu miejscach w aucie: m.in. obok pasażera, na tunelu środkowym, w bagażniku.
Z kolei modułowe relingi dachowe pozwalają szybko "zbudować" poprzeczki stanowiące bazę do montażu dalszych akcesoriów. Do auta można także dokupić stopnie boczne czy specjalnie dla Bigstera opracowany pakiet Sleep, który pozwala przekształcić przestrzeń za fotelem kierowcy i pasażera w sypialnię ze stolikiem.
Ostatnie rozwiązanie najlepiej pasowałoby do warunków, w jakich przyszło nam eksplorować mazurską dzicz. Tereny te, choć nie zawsze otoczone zewsząd jeziorem, emanowały swoim dziewiczym klimatem i pozwalały skupić się na tym, co niepopularne, a więc i nieoczywiste. Bigster choć popularność zdobywa w bardzo szybkim tempie, wcale nie musi przybrać oczywistej twarzy. Poza "kolejnym SUV-em" warto dostrzec w nim kompana do przygody. A nuż okaże się to przygodą życia.