Bat na cwaniaków. Myśleli, że nikt ich nie widzi
Ruch wahadłowy to ruch, w którym bardzo często dochodzi do nadużyć, a nierzadko w konsekwencji do zablokowania ruchu przez kierowców-cwaniaków, którzy nie raczyli poczekać na swoją kolej. Warto wiedzieć, że takie sytuacje mogą być pod kontrolą policji, nawet jeśli nie widać radiowozu.
Ruch wahadłowy to potoczne określenie dla sytuacji, kiedy jeden z pasów drogi jest wyłączony z ruchu i kierowcy jadący obu kierunkach korzystają z jednego pasa na przemian. Wówczas ruch ten nierzadko jest kierowany przez postawioną na tę okoliczność sygnalizację świetlną.
Kiedy ktoś przejedzie na czerwonym świetle, może się okazać, że kierowcy z drugiego kierunku już ruszyli i nie da rady przejechać, co zaburza całą organizację ruchu i blokuje trasę. Niestety takich osób nie brakuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
10 najlepszych silników Diesla. Nic tylko lać ropę i jeździć
Jak się jednak okazuje, na takich kierowców policja ma już bat. Są to drony, które zawiesza się w okolicach sygnalizacji świetlnej. Funkcjonariusze w prosty sposób wyłapują kierujących, którym zbyt mocno się spieszy i przejeżdżają na czerwonym świetle.
Za zignorowanie czerwonego światła na sygnalizatorze kierowcy są karani mandatami po 500 zł, jednak nie to jest najbardziej dotkliwe dla łamiącego przepisy. Czyn ten wiąże się z przypisaniem do konta kierowcy aż 15 punktów karnych, co mocno zbliża go do limitu 24 pkt.