"Samochody są moimi dziećmi". Z Akio Toyodą o emocjach w Toyocie i nowym flagowcu Lexusa

Akio Toyoda, stojący u steru największego producenta samochodów na świecie, to naprawdę wyjątkowa osoba. Jeździ jedyną na świecie limuzyną po tuningu, regularnie rywalizuje w wyścigach długodystansowych, a teraz wziął się za budowę jachtów. W krótkiej rozmowie wytłumaczył mi, dlaczego trzeba być dobrym, a nie najlepszym i kiedy wstydził się za markę Lexus.

Akio Toyoda zabawiający gościAkio Toyoda zabawiający gości
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański
  • Szukali dobrze zbudowanego i przystojnego mężczyzny do promocji tego jachtu. Zaproponowałem siebie, ale się nie zgodzili – zaczyna prezentację Lexusa LY650 Akio Toyoda. Tym zdaniem od razu zdobywa moją sympatię. Wszyscy dyrektorowie zarządzający, z jakimi się spotkałem, choć mili, nie mieli do siebie dystansu. Tutaj jest zupełnie inaczej.

O ile jednak przemówienie Akio Toyody, wnuka założyciela marki, odbywało się po angielsku, ten wytrawny 63-letni menadżer nie zamierza dać się zaskoczyć podczas spotkania z mediami. Wówczas korzysta z pomocy tłumacza i przechodzi na japoński. Nie dlatego, że miałby problem ze zrozumieniem pytania – korzystając z takiego buforu ma więcej czasu na odpowiedź. A jedno niewłaściwe słowo mogłoby zmienić naprawdę dużo na światowych rynkach.

Toyoda przejął zarządzanie firmą w jednym z najbardziej skomplikowanych okresów jej historii – w 2010 roku do serwisów musiało trafić kilka milionów pojazdów, bowiem istniało podejrzenie, że pedał gazu mógł zacinać się o niewłaściwie zamontowany dywanik (czy w niektórych przypadkach wadliwe działanie systemu drive-by-wire). – Czułem, że to ja jestem odpowiedzialny za problemy tych ludzi – stwierdził. – Dostarczamy przecież mobilność, bezpieczeństwo, radość z prowadzenia. To ja za to odpowiadam – tłumaczył.

Akio Toyoda podczas spotkania z dziennikarzami
Akio Toyoda podczas spotkania z dziennikarzami © mat. prasowe

Radość z jazdy i Toyota w jednym zdaniu to nie przypadek. Akio ściga się w wyścigach długodystansowych i to on jest odpowiedzialny za powrót Japończyków do rajdów, ekspansję w WEC i powrót Supry. Zapytany, na jakim poziomie przemiany marki jesteśmy, odpowiedział jasno. – Nie ma takiego etapu, bowiem proces zmian cały czas trwa. Moglibyśmy dojść do pewnego poziomu, gdzie stwierdzilibyśmy, że jesteśmy najlepsi. Wówczas przestalibyśmy się rozwijać, nie robilibyśmy lepszych aut. Filozofia Toyoty to zawsze dążyć do lepszego [stanu], a nie być najlepszym – tłumaczy.

Dziadek Akio, Kiichiro Toyoda, zmienił profil działalności firmy na motoryzację w latach 30. XX wieku. – Samochody są moimi dziećmi, a jeśli model jest krytykowany, czuje się tym dotknięty osobiście. - Lexus [luksusowa dywizja Toyoty] odniósł sukces np. w Stanach Zjednoczonych, ale był uważany za nudną markę. Gdy się o tym dowiedziałem, odczuwałem wstyd i było mi przykro. Uznałem, że muszę zrobić wszystko, aby jak najbardziej oddalić ją od tego stereotypu – wyjaśniał Toyoda.

Pomysł Toyody na zerwanie z nudą
Pomysł Toyody na zerwanie z nudą © fot. Mateusz Lubczański

Rzeczywiście, w ofercie za czasów Akio pojawił się ekstremalny LFA, teraz w salonach znajduje się LC500, który jako jeden z ostatnich pojazdów w sprzedaży ma wolnossący silnik V8. Ale dla Toyody odejście od nudy oznacza też takie projekty jak jacht LY650.

Dlaczego akurat jacht, a nie helikopter, plecak odrzutowy czy samolot? – Będę z Tobą szczery. Jachty są symbolem prywatnej przestrzeni. Pozwalają na ucieczkę. W Japonii cały czas jestem "na świeczniku", każdy mój ruch jest obserwowany. Tutaj, w Miami, nikt mnie nie poznaje, mogę być sobą. Podobnie jest na wodzie. Gdy jestem na jachcie, nikogo nie udaję, odpoczywam blisko natury – wyjawia Akio.

Flagowiec Lexusa - LY650.
Flagowiec Lexusa - LY650. © fot. Mateusz Lubczański

Później nieoficjalnie dowiaduję się, że komórka Toyoty zajmująca się sprzętem wodnym nie była zbyt ekskluzywna dla topowego menadżera, dlatego Japończycy potrzebowali flagowego okrętu. Dosłownie.

Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Jeśli nagrywasz policjanta, nie mów mu jednej rzeczy
Jeśli nagrywasz policjanta, nie mów mu jednej rzeczy
Kolejna podwyżka stawek za przejazd autostradą A2. To już druga w tym roku
Kolejna podwyżka stawek za przejazd autostradą A2. To już druga w tym roku
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Sprawdziłem całoroczne opony latem. Test w warunkach drogowych
Sprawdziłem całoroczne opony latem. Test w warunkach drogowych
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Relacja z targów IAA 2025: kolejna odsłona wojny Europa kontra Chiny
Relacja z targów IAA 2025: kolejna odsłona wojny Europa kontra Chiny
Test: Mini Countryman C – dzieci dorastają, ale pewne rzeczy się nie zmieniają
Test: Mini Countryman C – dzieci dorastają, ale pewne rzeczy się nie zmieniają
Koncern zmienił zdanie. Jednak będą auta spalinowe
Koncern zmienił zdanie. Jednak będą auta spalinowe
Nie znał nowych przepisów. Za głupi żart grozi mu 5 lat więzienia
Nie znał nowych przepisów. Za głupi żart grozi mu 5 lat więzienia
Nowe Porsche 911 Turbo S już wycenione w Polsce. Było drogo, jest jeszcze drożej
Nowe Porsche 911 Turbo S już wycenione w Polsce. Było drogo, jest jeszcze drożej