7 wersji napędu do wyboru. Jeśli chodzi o silniki ten model jest królem
Jeszcze kilka lat temu rozbudowane gamy napędów nie były niczym dziwnym. Wielu producentów oferowało swoje auta z silnikami różniącymi się nie tylko mocą i pojemnością, ale i sposobem zasilania. Obecnie, w przypadku większości marek wybór jest wyraźnie ograniczony, czasem do zaledwie jednej lub dwóch opcji. Na szczęście są jeszcze wyjątki.
Modelem, który w dobie unifikacji, downsizingu i cięcia kosztów wciąż zachował imponującą gamę napędów jest Seat Leon. Ten hiszpański kompakt występuje w aż siedmiu różnych konfiguracjach silnikowych. Niezależnie od potrzeb, w gamie Leona każdy znajdzie coś dla siebie, począwszy od klasycznych jednostek spalinowych, a skończywszy na zaawansowanych hybrydach.
Gamę silników Leona otwiera benzynowy 1.5 TSI o mocy 115 KM z manualną, 6-biegową przekładnią. Jak na bazową propozycję może pochwalić się naprawdę dobrymi osiągami – 10,4 s do setki i 197 km/h prędkości maksymalnej to wyniki, które nie dają powodów do narzekań. Dobrze wypada też deklarowane spalanie wynoszące 5,6-5,9 l na 100 km. Tym, na co warto zwrócić uwagę, jest również spora jak na dzisiejsze standardy pojemność i 4-cylindrowa konstrukcja. W czasach, gdy większość konkurentów opiera swoje oferty na małolitrażowych trzycylindrówkach, Leon daje zauważalnie więcej.
To jednak dopiero początek, gdyż poza standardowym wydaniem jednostki 1.5 TSI 115 KM możemy wybrać również wariant z automatyczną, 7-biegową przekładnią DSG i systemem miękkiej hybrydy, który poprawia płynność jazdy i pozwala obniżyć spalanie do 5,3-5,5 l na 100 km.
Poza wersją 115-konną dostępna jest także odmiana o mocy 150 KM – z manualną skrzynią biegów i bez miękkiej hybrydy lub systemem MHEV i 7-stopniowym automatem DSG. Pierwsza pozwala przyspieszać 0-100 km/h w 8,7 s, paląc średnio 5,6-6 l na 100 km. Druga z kolei robi 100 km/h w 8,4 s i potrzebuje średnio 5,3-5,5 l benzyny. Łącznie przeszliśmy już przez cztery różne warianty, a wciąż mówimy wyłącznie o silniku 1.5 TSI.
Czas na piąty, jakim jest e-HYBRID, będący połączeniem benzyniaka 1.5 z hybrydowym systemem typu plug-in i dodatkowym akumulatorem o pojemności 10,4 kWh, który umożliwia pokonanie do 60 km na samym prądzie. Łączna moc napędu wynosząca 204 KM pozwala przyspieszać 0-100 km/h w zaledwie 7,7 s, a dzięki silnikowi elektrycznemu możemy podróżować całkowicie bezemisyjnie. Klienci, którzy pokonują do kilkudziesięciu kilometrów dziennie mogą korzystać z tej wersji jak z auta elektrycznego, traktując silnik spalinowy jedynie jako rezerwę w przypadku wyczerpania baterii.
Ci, którzy często jeżdżą w długie trasy powinni natomiast rozważyć diesla 2,0 TDI. Sam fakt, że taki silnik jest w ofercie Leona zasługuje na uznanie. Konkurenci odchodzą bowiem od jednostek wysokoprężnych, a te są przecież niezrównane pod kątem zużycia paliwa. Seat deklaruje średnie za potrzebowanie na poziomie 4,5-5,1 l na 100 km w zależności od wersji.
2.0 TDI w gamie Leona występuje w dwóch odmianach. Pierwsza, 115-konna z manualną skrzynią biegów jest łączona wyłącznie z nadwoziem typu hatchback. Kombi można natomiast kupić z mocniejszym, 150-konnym wariantem i 7-stopniową skrzynią DSG. Taki zestaw gwarantuje świetne osiągi (8,6 s do setki i 216 km/h prędkości maksymalnej) przy minimalnym zapotrzebowaniu na olej napędowy.
Benzyniak, miękka hybryda, hybryda typu plug-in oraz diesel – takiego zróżnicowania nie znajdziecie u konkurencji. Pod względem wyboru opcji napędowych Leon pozostaje jednym z rynkowych liderów, celując w odmienne potrzeby klientów. A wszystko to w połączeniu z wyrazistym designem, bogatym wyposażeniem i 5-letnią gwarancją w standardzie.