Rozważasz zakup auta do firmy? Zwróć uwagę na koszty użytkowania

Rozważasz zakup auta do firmy? Zwróć uwagę na koszty użytkowania

Julian Grabowski
16 października 2020

Kupując samochód na użytek firmy, kierujemy się nie tylko designem czy komfortem jazdy, ale musimy dokonać bezwzględnej kalkulacji: na przykład wziąć pod uwagą spadek wartości w całym okresie użytkowania i koszty eksploatacyjne.

Czym kierujemy się, kupując samochód na prywatne potrzeby, którym będziemy jeździć do pracy, wozić dzieci do szkoły i wyjeżdżać na weekend za miasto? Badania wskazują, że taki samochód musi przede wszystkim atrakcyjnie wyglądać i być wyposażony w nowoczesne technologie z zakresu multimediów i bezpieczeństwa.

Co ciekawe dopiero później pojawia się na liście potrzeba niskiego zużycia paliwa, czy praktyczności wnętrza, w którym pomieści się cała rodzina. To oczywiście tylko czubek góry kryteriów, jakie kierowcy biorą pod uwagę, wybierając swoje przyszłe cztery kółka. Czy zakupu auta do firmy znacznie się od tego różni? Poniekąd tak, bo trzeba wziąć pod uwagę też inne, bardzo jasno określone kryteria.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Wymogi, jakie stawiane są przed kandydatami na auto firmowe, najlepiej podsumowuje jeden skrót: TCO, czyli "Total Cost of Ownership". W języku angielskim oznacza nie mniej, nie więcej niż „całkowity koszt posiadania auta”. Co to jest? To zbiór zasad, kryteriów oceny i narzędzi matematycznych pozwalających, jeszcze przed zakupem samochodu firmowego, dokonać dokładnej analizy i obliczyć, który model będzie dla nas najlepszą ofertą. Dzisiaj w ten sposób działa nie tylko każda duża firma, ale i mali przedsiębiorcy, którzy dzięki temu mogą sporo oszczędzić.

Podczas wyliczania TCO bierze się pod uwagę wiele wskaźników – im większa flota samochodów firmowych i im bardziej niecodzienne potrzeby, tym lista wymagań jest dłuższa. Można jednak uznać, że trzon stanowią trzy kategorie: spadek wartości samochodu i jego wartość rezydualna przy odsprzedaży, zużycie paliwa oraz koszt przeglądów i niezawodność. Aby dowiedzieć się, jaki model będzie najlepszy do naszego biznesu, należy dokładnie policzyć wspomniane TCO – wtedy nic nas nie zaskoczy podczas kilkuletniej eksploatacji samochodu.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Wartość rezydualna – co to takiego?

To pojęcie oznacza dokładnie pozostałą wartość przedmiotu, w tym wypadku auta, po określonym czasie eksploatacji. W przypadku samochodów jest to przybliżona cena, za jaką można sprzedać dany pojazd po określonym czasie, z danym przebiegiem. Takimi wyliczeniami zajmują się nie tylko branżowe portale czy rzeczoznawcy, ale również sami producenci, dla których ta wartość (w skrócie RV) jest bardzo istotna.

Im wyższa będzie wartość samochodu – powiedzmy po 3 latach i przy przebiegu 90 tys. km – tym lepszą cenę dostaniemy przy jego odsprzedaży (jeżeli kupujemy je na własność) lub tym bardziej korzystne będzie finansowanie samochodu (jeżeli skorzystamy z leasingu lub wynajmu). Różnica kilkuset złotych, a nawet kilku tysięcy złotych przemnożona przez kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt samochodów firmowych daje oszczędność rzędu wielu tysięcy złotych.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Warto tu przyjrzeć się Toyocie, bo akurat samochody japońskiej marki od lat królują tych statystykach, co oznacza, że spadek wartości Toyot jest bardzo niski. A więc kupując je do firmy, już na starcie wiemy, że potencjalny koszt ich posiadania, w ujęciu całościowym będzie niższy niż innego, porównywalnego samochodu.

W konkretnym przypadku, np. Corolli widać jeszcze jedną zależność, czyli znacznie wyższą wartość rezydualną modeli hybrydowych niż benzynowych. Jest to związane m.in. z większą niezawodnością tych pierwszych (choć nie można powiedzieć, że jakakolwiek Toyota ma problemy z niezawodnością), ale również łatwiejszą sprzedażą, bo przy zmieniającej się ciągle, pro-ekologicznej polityce rządów i samorządów, może pojawić się problem z odsprzedaniem używanego auta z silnikiem benzynowym czy wysokoprężnym (w przypadku konkurencji).

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Wracając do wartości rezydualnej – po 3 latach użytkowania i pokonaniu 90 tys. km (30 tys. km rocznie) Toyota Corolla Sedan 1.8 Hybrid będzie warta 58,7% swojej początkowej ceny, a benzynowa Corolla 1.6 Sedan 55,6%. Różnica 3,1% wartości przy sprzedaży lub zakończeniu finansowania daje namacalne oszczędności.

Zużycie paliwa – zawsze istotne

To kolejny, być może najważniejszy czynnik, który powinno brać się pod uwagę, kiedy obliczamy TCO, czyli całkowity koszt, jakie samochód będzie stanowił dla firmy. To także drugi co do wielkości koszt, po spadku wartości auta, z jakim trzeba się liczyć w trakcie użytkowania pojazdu.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Wiadomo, że dzisiaj najbardziej ekonomicznymi modelami samochodów są hybrydy, jednak wielu kierowców nadal ma obawy, że nadają się one głównie do jazdy w mieście. To uwaga może i słuszna, ale w przypadku hybryd plug-in, których wybór ma sens w mieście i tylko wtedy, kiedy ładuje się regularnie akumulatory. Całkowicie inaczej jest w przypadku tzw. klasycznych hybryd.

Pionierem i liderem rynku takich hybryd od kilkunastu lat jest Toyota. Wprowadzone niedawno układy hybrydowe 4. generacji mają sporo usprawnień, a działanie hybrydy zoptymalizowano do każdych warunków. Bardziej oszczędne silniki benzynowe (mają rekordową skuteczność, tzw. sprawność termiczną, nieosiągalną dla większości silników), mocniejsze silniki elektryczne i bardziej zaawansowane moduły sterujące pracą układu sprawiają, że nawet podczas jazdy autostradą hybrydowe Toyoty zużywają mniej paliwa niż ich benzynowe odpowiedniki. Jest tak dlatego, że hybryd Toyoty nie trzeba doładowywać (lżejsze baterie równają się dużo niższej masie własnej pojazdu), a silnikom elektrycznym do działania wystarczy energia odzyskana z hamowania.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Przyjmijmy, że samochód ma pokonać w firmie 100 000 km (to limit, do jakiego obowiązuje gwarancja producenta na podzespoły) i do obliczeń weźmy Corollę Hatchback w wersji benzynowej 1.2 Turbo oraz w odmianie hybrydowej. Okazuje się, że jeżdżąc wersją napędzaną paliwem i energią elektryczną, można oszczędzić na takim dystansie nawet 7794 zł – przy tak wielkiej różnicy nie ma wielu argumentów za wyborem modelu benzynowego.

Przeglądy, usterki, koszty eksploatacji

Jeszcze kilka lat temu kierowcy nie wierzyli, że zaawansowane technicznie samochody hybrydowe mają mało skomplikowaną budowę i mogą cechować się zaskakująco wysoką niezawodnością – dziś już nikt nie musi ich przekonywać. Hybrydowe Toyoty od lat oblegają czołowe miejsca w raportach niezawodności samochodów używanych, a najlepszym dowodem na ich trwałość są taksówkarze – dzisiaj marzeniem kierowcy trudniącego się w tym zawodzie nie jest limuzyna marki premium, ale właśnie bezproblemowa w użytkowaniu hybryda Toyoty.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Tego rodzaju samochód nie ma wielu elementów, które ulegają zużyciu w zwykłych autach spalinowych. Nie posiada turbosprężarki, filtra cząstek stałych, układu recyrkulacji spalin, katalizatora SCR, zwykłego akumulatora, alternatora czy rozrusznika – to elementy, które z czasem ulegają zużyciu, co w autach benzynowych czy wysokoprężnych stanowi dodatkowy koszt, jaki trzeba wziąć pod uwagę licząc TCO.

W hybrydach takich kosztów się nie ponosi, natomiast dodatkowe elementy instalacji elektrycznej są odporne na eksploatacje i nie ulegają usterkom. Przykład – Toyota daje nawet 10 lat gwarancji na akumulatory.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Co najważniejsze – przeglądy samochodów hybrydowych nie są dłuższe, droższe ani bardziej skomplikowane niż wizyty w serwisie modeli spalinowych. Dzięki temu, że w hybrydzie przez większość czasu do wytracania prędkości wykorzystywany jest silnik elektryczny (wtedy odzyskiwana jest energia), a nie układ hamulcowy, wymiana klocków czy tarcz hamulcowych odbywa się kilkukrotnie rzadziej, niż w modelach spalinowych.

Dzięki temu, że samochody hybrydowe Toyoty są dzisiaj najchętniej kupowanymi modelami tego rodzaju. Dzięki niezawodności tych modeli, marka Toyota jest dzisiaj uznawana za najbardziej wartościowego producenta samochodów na świecie – co można znaleźć w dwóch branżowych raportach, Interbrand oraz BrandZ.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe Toyota

Dzięki obliczeniu TCO, czyli całkowitego kosztu posiadania samochodu, w którym uwzględnimy spadek wartości samochodu przez okres, w jakim będziemy z auta korzystać, zużycie paliwa na interesującym nas dystansie oraz koszty eksploatacji, serwisu i usterek, otrzymamy jasną kalkulację, z której łatwo wywnioskujemy, jaki samochód jest idealny dla naszej firmy. Najpewniej okaże się, że jest nim Toyota z napędem hybrydowym, szczególnie że przy okazji świetnie wygląda i jest wyposażona w najnowsze zdobycze techniki.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (4)