Ceny samochodów w 1997 r. i dziś. Porównujemy propozycje

Ceny samochodów w 1997 r. i dziś. Porównujemy propozycje

W 1997 r. Polacy zarejestrowali 477,9 tys. nowych aut. W 2018 r. 532 tys. aut
W 1997 r. Polacy zarejestrowali 477,9 tys. nowych aut. W 2018 r. 532 tys. aut
Źródło zdjęć: © East News/Press/POLITYKA/REPORTER
Tomasz Budzik
22.08.2019 11:40, aktualizacja: 24.03.2023 16:36

"Kiedyś to było" - mówi popularne powiedzenie, które stało się już kanwą ogromnej liczby memów internetowych. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak było tak naprawdę. Oto porównanie cen dziesięciu wybranych samochodów w 1997 r. i dziś.

Jak liczymy? Oczywiście cen sprzed 22 lat nie można bezpośrednio porównywać z tymi obowiązującymi dzisiaj. Pod uwagę trzeba wziąć również inflację. Ta, według kalkulatora dostępnego w rządowym serwisie podatki.gov.pl, w rozważanych latach wyniosła 121,77 proc. Poniżej zestawiamy powiększone o wskaźnik inflacji ceny samochodów różnych segmentów z 1997 r. z cenami porównywalnych modeli obecnie.

Pod uwagę bierzemy najtańsze wersje wybranych modeli. Na przestrzeni lat motoryzacyjną rzeczywistość zmieniło zjawisko migracji nowoczesnych, a więc drogich, rozwiązań z flagowych modeli do mniejszych i tańszych aut. Dlatego dziś najnowsze technologie z łatwością znajdziemy na liście dodatkowego wyposażenia "mieszczuchów", które dawniej nawet po dopłatach wyjeżdżały z salonów w standardzie dalekim od dzisiejszych wyobrażeń o wygodnym samochodzie.

Obraz

Audi A3

W 1997 r. niemiecki kompakt dla bardziej wymagających w podstawowej wersji wyposażony był w silnik o pojemności 1,6 l i mocy 101 KM. Według danych Eurotax takie auto kosztowało wówczas 67 363 zł. Po doliczeniu inflacji otrzymujemy kwotę 149 390 zł. Jak wygląda to dziś?

Dziś cennik Audi A3 otwiera się kwotą 112 400 zł. Pod jego maską znajduje się silnik o pojemności TFSI 1,5 l i mocy 150 KM. Samochód wyposażony jest w aluminiowe obręcze, reflektory ksenonowe, manualną klimatyzację, system audio z ośmioma głośnikami i złączem Bluetooth czy immobiliser.

Citroen Saxo - Citroen C3

Mały, modny miejski samochód. Tak najkrócej w połowie lat 90. można było scharakteryzować propozycję Francuzów dla mieszkańców miast. Dziś, choć zmieniła się nazwa modelu, jest podobnie. A jak z cenami? W 1997 r. za Saxo z silnikiem o pojemności 1,1 l i mocy 60 KM trzeba było zapłacić 34 450 zł. Po uwzględnieniu inflacji byłoby 76 400 zł.

Tymczasem cennik współczesnego Citroena C3 otwiera się kwotą 45 900 zł. Tyle trzeba zapłacić za samochód wyposażony w benzynowy silnik o pojemności 1,2 l i mocy 82 KM. Auto ma asystenta ruszania na wzniesieniu, tempomat i system ostrzegający przed niezamierzonym przekroczeniem pasa ruchu, a także system rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości.

Ford Mondeo

W 1997 r. reprezentant klasy średniej ze stajni Forda z silnikiem 1,6 l o mocy 90 KM kosztował 56 163 zł. Po przeliczeniu wskaźnika inflacji cena samochodu wyniosłaby 124 522 zł.

Dziś za kwotę 109 320 zł otrzymujemy auto z doładowanym silnikiem 1,5 l o mocy 165 KM. Takie Mondeo ma system automatycznego włączania się świateł po zmierzchu i przełączania pomiędzy światłami drogowymi i mijania, radio z ośmioma głośnikami, automatyczną klimatyzacją czy obszytą skórą kierownicą.

Mazda 323F - Mazda 3

Kompakt w wykonaniu Mazdy przyciągał wzrok w 1997 i podobnie jest również dziś. 22 lata temu za auto z silnikiem 1,5 o mocy 90 KM trzeba było zapłacić 58 500 zł. Kiedy doliczymy do tego inflację, wartość ta wzrośnie do 129 735 zł.

Dziś za Mazdę 3 z silnikiem o pojemności 2,0 l, rozwijającym 122 KM mocy trzeba zapłacić przynajmniej 94 900 zł. Za te pieniądze otrzymamy m.in. system monitorujący ruch przy cofaniu, układ automatycznie przełączający światła mijania, manualną klimatyzację oraz aluminiowe felgi.

Sylwetka cięższa niż dziś, ale za to dostojna
Sylwetka cięższa niż dziś, ale za to dostojna© materiały prasowe

Mercedes Klasy S

Samochód, który od lat jest wyznacznikiem luksusu, nigdy nie był tani. W 1997 r. za auto wyposażone w silnik o pojemności 2,8 l i mocy 193 KM trzeba było zapłacić 260 263 zł. Po uwzględnieniu inflacji dało to 577 185 zł.

Dziś za najtańszą Klasę S trzeba zapłacić 420 500 zł. Otrzymujemy za to samochód z trzylitrowym silnikiem Diesla o mocy 286 KM. Na jego pokładzie znajdziemy m.in. reflektory LED, asystenta parkowania, fotele z pamięcią ustawień, podgrzewane przednie siedzenia, automatyczną klimatyzację, indukcyjną ładowarkę telefonu, pneumatyczne zawieszenie Airmatic, kamerę cofania, system antykolizyjny czy asystenta podmuchów bocznych.

Opel Astra

Produkowana w Polsce Astra była u nas po prostu skazana na sukces. W 1997 r. samochód z silnikiem o pojemności 1,4 l i mocy 60 KM kosztował 34 933 zł. Po uwzględnieniu inflacji byłoby to 77 471 zł. Jak sytuacja przedstawia się dzisiaj?

Podstawowa wersja kompaktu Opla kosztuje 68 700 zł. Za tę cenę otrzymamy silnik o pojemności 1,0 l rozwijający 105 KM mocy. Na pokładzie auta znajdziemy manualną klimatyzację, tempomat, pokrytą skórą kierownicę, światła LED do jazdy dziennej czy system wspomagania ruszania na podjeździe.

Nissan Micra

Małe, proste auta były niegdyś sprzedażowym hitem. W 1997 r. Micra z silnikiem 1,0 l i mocy 55 KM kosztowała 30 660 zł. Cena ta po uwzględnieniu wskaźnika inflacji wyniosłaby 67 995 zł.

Dziś cennik Micry rozpoczyna się kwotą 53 540 zł. Auto wyposażone jest w litrowy silnik o mocy 100 KM, czujnik zmierzchu, system wspomagania ruszania pod górę, manualną klimatyzację, radio z gniazdem USB i Bluetooth oraz centralny zamek.

Toyota Camry

To najbardziej zaskakujący przykład z naszego zestawienia. W 1997 r. Camry z silnikiem o pojemności 3,0 l i mocy 188 KM kosztowała 149 995 zł. Dziś, po uwzględnieniu inflacji, byłoby to aż 332 595 zł.

Aktualna generacja Camry występuje w Polsce jedynie z hybrydową jednostką napędową opartą na silniku 2,5 l. Moc układu wynosi 218 KM. Za 141 900 zł otrzymujemy samochód z adaptacyjnym tempomatem, systemem bezkluczykowego dostępu, przednimi światłami LED, aluminiowymi obręczami o średnicy 17 cali, obszytą skórą kierownicą i gałką lewarka skrzyni biegów, radiem z DAB, elektrycznym hamulcem postojowym czy systemem zapobiegającym zderzeniom.

Volkswagen Passat

Klasyk wśród aut segmentu D w 1997 r. kosztował przynajmniej 63 985 zł. Za tę cenę klient otrzymywał samochód z silnikiem o pojemności 1,6 l i mocy 90 KM. Po uwzględnieniu inflacji kwota wzrosłaby do 141 900 zł.

Dziś podstawowy wariant nowego Passata posiada silnik o pojemności 1,5 l i mocy 150 KM. Za

99 990 zł otrzymujemy samochód z reflektorami LED, wykończoną skórą kierownicę, systemem zapobiegającym zderzeniom, bezkluczykowym dostępem do pojazdu, radiem z ośmioma głośnikami, tempomatem i manualną klimatyzacją.

Niegdyś głównym atutem Volvo było bezpieczeństwo. Dziś to również styl
Niegdyś głównym atutem Volvo było bezpieczeństwo. Dziś to również styl© materiały prasowe

Volvo V90

Wolicie szwedzki styl życia? Proszę bardzo. W 1997 r. za 160 740 zł można było stać się posiadaczem Volvo V90 z silnikiem 3,0 l o mocy 180 KM. Gdybyśmy uwzględnili poziom inflacji, cena tego potężnego, stylowego kombi wzrosłaby do 356 473 zł. A jak jest teraz?

Za 200 800 zł otrzymujemy samochód z silnikiem 2,0 l, rozwijającym 150 KM mocy. W standardzie otrzymamy system zapobiegający zderzeniom, aktywny tempomat, układ utrzymania w pasie ruchu, czujnik deszczu, autoalarm, elektryczny hamulec postojowy, 9-calowy ekran w środkowej konsoli, system audio z dziesięcioma głośnikami, skórzaną kierownicę, przednie światła LED, aluminiowe obręcze o średnicy 18 cali, czujniki parkowania czy elektrycznie składane lusterka.

Cóż, kiedyś to było – drogo. W ciągu niemal ćwierćwiecza samochody stały się znacznie nowocześniejsze i lepiej wyposażone już w standardowych wersjach. W Polsce są do tego wyraźnie tańsze. Jak widać w przypadku motoryzacji mem z zaskakująco podobnym do człowieka nosaczem sundajskim nie ma żadnego uzasadnienia.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)