Prima aprilis 2013 w świecie motoryzacji
Prima aprilis odgrywa w świecie motoryzacji równie istotną rolę jak reklamy z finału Super Bowl. Pierwszy kwietnia to dzień, w którym choć na chwilę spełniają się marzenia i nadchodzą długo wyczekiwane nowości. Nieczęsto bowiem Honda oferuje usługi fryzjerskie, BMW szczeka, a własnego, choć udawanego Stiga można kupić w okazyjnej cenie 300 tys. dol. Czym w tym roku zaskoczyli producenci?
Volvo – bezpieczeństwo przede wszystkim
Zasługi Volvo dla poprawy bezpieczeństwa na drogach są już legendą. Nieważne, czy w dyskusji pojawia się niemiecka solidność, francuskie pięć gwiazdek czy japońska precyzja - Szwedzi przodują we wszystkich oficjalnych i nieoficjalnych zestawieniach. Komplet poduszek powietrznych i zastęp asystentów jazdy zapewniają pełną ochronę podróżującym, ale co zrobić z pieszymi?
Na to pytanie szwedzki producent również ma już odpowiedź. Pierwszym krokiem było zaprezentowanie systemu zapobiegającego potrąceniu, który wprawdzie zaliczył kilka wpadek, ale ostatecznie jego skuteczność oceniono na 75%. Prawdziwą rewolucję miała przynieść poduszka powietrzna dla pieszego. Volvo ponownie wykazało się pewnością siebie, przyznając sobie notę 100% skuteczności ochrony pieszych. Jak się okazało, ocena Euro NCAP nie była aż tak optymistyczna, ale 88% to nadal świetny wynik.
Ostatnim krokiem do pełnego bezpieczeństwa był zestaw poduszek powietrznych, które wystrzeliwane z pojemnika na dachu auta, pokrywały niemal całą powierzchnię nadwozia.
Przez lata szukaliśmy sposobu na podniesienie bezpieczeństwa naszych samochodów, a poduszka powietrzna odegrała kluczową rolę w naszej podróży.
To słowa Thomasa Broberga, jednego z głównych techników w centrum bezpieczeństwa Volvo. Sytuacja wyglądała na tyle poważnie, że z pewnością znalazły się osoby gotowe kupić tak bezpieczne auto. Dziś wiadomo, że cała akcja była jedynie żartem, na dodatek nie ostatnim tego dnia.
Subaru – turbo-dieslo-hybrydo-czteronapędowe BRZ
Równie interesujący pomysł przedstawiło Subaru, które 1 kwietnia zapowiedziało specjalną wersję modelu BRZ. Producent dobrze wie, jak wyczekiwany jest ten samochód w odmianie STi, dlatego korzystając z okazji, postanowił zaskoczyć swoich fanów.
Nowe, mocniejsze BRZ zgodnie z wczorajszą zapowiedzią Subaru otrzyma napęd na cztery koła. Ta informacja nie jest szczególnie zaskakująca z uwagi na na doświadczenia firmy z tym typem napędu. Najlepsze dopiero nadeszło. Zgodnie z obietnicą pod maskę nowej odmiany małego japońskiego sportowca miałby trafić niewielki diesel wspomagany przez dwie turbosprężarki. Dodatkowo auto byłoby dostępne jedynie w wersji bez dachu.
Mini – samochodowy serwis randkowy
Wszyscy wiemy, jak bardzo firma Mini dba o to, by jej samochody były modne. Choć dla wielu właścicieli tych aut może to być krzywdzący opis, najnowszy smartfon, stylowe ciuchy i duże okulary są bardzo często wymieniane jako atrybuty typowego posiadacza Mini. Firma nie broni się przed tym wizerunkiem i przedstawia pierwszy internetowy serwis randkowy.
Za pomocą niewielkiej aplikacji, nazwanej przez producenta Connect Us, samochód pozna nie tylko nasze ulubione zajęcia czy hobby. Dzięki programowi nazwanemu przez Mini Driving Excitement Analyzer auto wyczuje, w jaki sposób traktujemy pedał przyspieszenia, i porównując style jazdy różnych kierowców, pomoże nam znaleźć drugą połówkę.
BMW i niesamowite doznania dźwiękowe
Praca, jaką włożono w wycięcie tego numeru, sprawiła, że jest on moim numerem jeden. Brytyjski magazyn "EVO" zaprezentował na przykładzie nowego BMW M6 działanie rewolucyjnego systemu redukującego hałas we wnętrzu samochodu.
Aplikacja nosi nazwę Active Noise Control. Zainstalowana przez jedną z brytyjskich firm, miała zapewniać ciekawe doznania dźwiękowe. Pierwszą funkcją nowego systemu miało być emitowanie charakterystycznego odgłosu podczas zmiany biegów. Kierowca, redukując bieg, mógłby usłyszeć np. szczekanie psa.
Dużo ciekawszym rozwiązaniem jest opcja całkowitego wygłuszenia auta. Po naciśnięciu przycisku w kabinie miała zapadać absolutna cisza. Co ciekawe, tłumiony jest nie tylko odgłos silnika, ale również rozmowy i szum powietrza opływającego nadwozie.
BMW M6 Active Noise Control - April Fool
Corvette Stingray jako kombi… z przyczepą
Callaway Aerowagonette – tak właśnie nazywa się rewolucyjne rozwiązanie zaproponowane przez jedną z firm specjalizujących się w tuningu Chevroletów. Dla wielu z pewnością jest to połączenie idealne. Wszyscy, którzy mają supersamochód i chcą wyjechać z rodziną na wakacje, dostrzegą geniusz tego rozwiązania.
Aerowagonette, jak nietrudno się domyślić, jest niewielką przyczepką, którą może zabrać każdy właściciel nowej Corvette Stingray w nadwoziu shooting brake. Kiedy wszyscy spodziewają się informacji o pojemności tej zabawki, ku ich wielkiemu zaskoczeniu pojawia się cyfra 2. Otóż jak się okazuje, Aerowagonette nie została stworzona do przewozu bagażu. Ma ona dwa wygodne miejsca siedzące, w których można posadzić swoje pociechy. Takie rozwiązanie z pewnością przypadłoby do gustu kierowcom, którzy denerwują się na każdą kolejną prośbę o postój/kanapkę/picie/zabawkę*.
- Niepotrzebne skreślić.
Szybkie strzyżenie z Hondą
Wszyscy znamy telewizyjne reklamy zupełnie bezużytecznych przedmiotów. Prezenter o śnieżnobiałym uśmiechu zapewnia, że właśnie to jest przedmiot, na który czekaliśmy całe życie. Podobnie myślała Honda, prezentując samochodową maszynkę do włosów. Zgodnie z zapowiedzią to rewolucyjne urządzenie zaoszczędzi pieniądze przeznaczane na dojazdy do fryzjera i samo strzyżenie.
Zasada działania maszynki jest bardzo prosta. Wraz z nową Hondą Odyssey w Ameryce Północnej można zamówić odkurzacz elektryczny chowany w schowku w bagażniku i zasilany wprost z akumulatora samochodu. To jest autentyczna część wyposażenia auta, jednak dowcip Japończyków zaczyna się w momencie prezentacji końcówki strzygącej. Nakładana na dyszę odkurzacza, nie tylko skutecznie zetnie włosy do pożądanej długości, ale również przetransportuje je do środka urządzenia, dzięki czemu wnętrze auta pozostanie czyste.
Tuning w stylu Top Gear
Obniżone zawieszenie, nowe opony, zakute tłoki i olbrzymie turbo – kiedy samochód został ulepszony na wszystkie możliwe sposoby, a na światłach nadal przegrywasz z Golfami w gazie trzeba zmienić coś więcej. Amerykańska firma Stage3Motorsports zadbała o kiepskich kierowców - zaproponowała nowy typ modyfikacji auta. Jest ona montowana w miejsce najbardziej zawodnej i najsłabszej części samochodu.
Oferta była dostępna tylko 1 kwietnia i obejmowała w pełni autonomicznego humanoida, który zastępując kierowcę, gwarantował poprawę przyspieszenia i prowadzenia auta w każdych warunkach. Dzisiaj na stronie internetowej firmy widnieje informacja, że wszystkie egzemplarze zostały wyprzedane, zatem należy zakładać, że akcja spotkała się z oczekiwanym odzewem ze strony klientów. To spory sukces, jeżeli spojrzeć na cenę – każda z kopii kosztowała 300 tysięcy dolarów.
Podsumowanie, ankieta
Prima aprilis jest jednym z niewielu świąt, które są obchodzone dość hucznie również w świecie motoryzacji. Tegoroczne pomysły producentów są z pewnością jednymi z niewielu, które zostały wczoraj wykorzystane, jednak odbiły się najszerszym echem w Internecie. Zapraszam do głosowania na najlepszy Waszym zdaniem żart tego roku oraz do dyskusji w komentarzach. Jakie dźwięki mogą wydawać łopatki BMW M6? Jakie jeszcze akcesoria powinna zaoferować Honda? Kto mógł skorzystać z okazji na zakup własnego Stiga?