Poradniki i mechanikaRegulamin kierowcy firmowego - cz. 1

Regulamin kierowcy firmowego - cz. 1

Wbrew pozorom, kierowca firmowy nie jest anonimowy na drodze
Wbrew pozorom, kierowca firmowy nie jest anonimowy na drodze
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Autokult Biznes
13.02.2016 20:09, aktualizacja: 30.03.2023 11:42

Polityka flotowa to w uproszczeniu zbiór zasad związanych z użytkowaniem samochodów w firmach. Dobrze spisana pozwala na uniknięcie wielu nadużyć ze strony kierowców, zabezpieczenie interesów przedsiębiorstwa i ich pracowników. Temat postanowiliśmy więc podzielić go na kilka części.

Na początek dwie oczywiste oczywistości, o których jednak łatwo zapomnieć. Zapisy polityki flotowej ma obowiązek przeczytać każdy pracownik mający prawo do użytkowania samochodu i każdy musi ją podpisać. Pozwala to na ewentualne wyciąganie konsekwencji i narzędzia samoobrony dla przedsiębiorcy czy też osoby zajmującej się opieką nad parkiem maszyn – naturalnie w granicach określonych prawem.

Druga kwestia wymaga mocnego charakteru i odporności psychicznej specjalisty od floty. Wszelkie postanowienia polityki flotowej w założeniu dotyczą bowiem każdego zatrudnionego w identycznym stopniu - przedstawiciel handlowy i prezes w określonych aspektach powinni być traktowani tak samo.

Równość pracowników

Celowo w ostatnim zdaniu napisaliśmy słowo "powinni". Są przecież różne firmy. Znamy przypadek prezesa, który udzielił reprymendy menedżerowi, gdy ten chciał zbyt pobłażliwie potraktować jego przewinienie. Według niego bowiem prawo było równe dla wszystkich.

Są jednak również osoby uciekające za wszelką cenę od konsekwencji i wręcz grożące opiekunom flot jeśli będą musiały ponieść konsekwencje wypadku spowodowanego z własnej winy lub nie dostaną samochodu, takiego jaki chcą.

Tak jak jednak napisano, aby w firmie panował porządek, idealne rozwiązanie, zaakceptowane przez prezesa czy zarząd, stanowi sprawiedliwie traktowanie każdego pracownika, niezależnie od stanowiska.

Zasady mycia samochodu

W polityce flotowej należy określić między innymi zwyczaje związane z użytkowaniem samochodu. Warto wprowadzić zapis o zakazie palenia w aucie, bowiem cuchnący pojazd uzyska z pewnością niższą wartość przy odsprzedaży. Jeśli budżet przeznaczony na flotę na to pozwala, kierowcy powinni mieć obowiązek kilkukrotnie w miesiącu jeździć autem na myjnię.

Jak wiadomo bowiem, środek lokomocji stanowi wizerunek przedsiębiorstwa, szczególnie jeśli posiada branding z jego nazwą, bądź co gorsza reklamą właśnie wprowadzanego produktu. Trzeba jednak dodać informacje jakie myjnie (automatyczna, ręczna i jakiej sieci) oraz określić sposób rozliczenia się. Najprościej (co nie znaczy, że najtaniej) myć auto na stacji paliw, z którą firma współpracuje i płaci kartami paliwowymi.

Rodzina jako pasażerowie

Standardowo kierowcy firmowi nie mają możliwości zabierania do samochodu osób nie będących pracownikami firmy. Wyjątek stanowi sytuacja, jeśli przedsiębiorca zezwala na użytkowanie pojazdu do celów prywatnych. Proponujemy jednak dodać zapisek, że nawet rodzina nie może zasiadać za kierownicą auta firmowego, z wyłączeniem okoliczności wyjątkowych, takich jak np. ratowanie życia.

Ma to między innymi związek z odpowiedzialnością za powierzone mienie i ewentualnymi problemami z wypłatą odszkodowania, względnie płaceniem wyższych składek, jeśli dopiszemy do użytkowników np. żonę pracownika.

Znaczniej łatwiej będzie również rozwiązywać sporne kwestie ze zdjęciami z fotoradaru. Te ostatnie stanowią wielki problem szczególnie, jeśli auto nie jest przyporządkowane do jednego pracownika i zostało pobrane np. dla celów wyjazdu kilku osób w delegację. Najprościej byłoby wtedy w razie problemów wpisać jedną osobę "pożyczającą" auto, ale często to nie do końca takie proste.

Piłeś? Grozi zwolnienie dyscyplinarne

Wracając do kwestii użytkowania samochodu. Każdy kierowca odpowiada za jazdę zgodną z przepisami i musi ponosić konsekwencje mandatów, także tych przysyłanych do firmy właśnie za "sesje zdjęciową" czy też niewłaściwe parkowanie. Oczywiście nawet podpisana przysięga o tym, że "nigdy nie przekroczę prędkości" nie ma sensu.

Użytkownicy muszą mieć jednak świadomość konsekwencji tego typu działań. Może nią być w skrajnych przypadkach niewypłacenie przez ubezpieczyciela odszkodowania (np. z powodu zbyt dużej prędkości podczas wypadku), co może wywołać z kolei pociągnięcie do odpowiedzialności samego kierowcy.

Użytkownik oczywiście nie ma prawa zasiąść za kółko pod wpływem alkoholu i środków odurzających. O takich sprawach nikt nie chce głośno mówić, ale zwolnienie dyscyplinarne właśnie z powodu przyłapania pracownika jadącego "na podwójnym gazie" miało miejsce w niejednym przedsiębiorstwie.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)